Kocińscy

mahob pisze:Tak mówicie? Że zima fajna? Jakoś mnie to nie przekonuje...

też nie czuję się przekonana
tym bardziej, że u mnie wszystko topnieje i spod brunatnego śniegu wyłazi już ziemia.

Dziś obudziałm się z ogromnym ciężarem na piersi. Otwieram oczy - a tu patrzy na mnie kot - nos w nos. Czester (prawie 5 kg kota) postanowił przespać się na mnie :roll:

I podobno spaliśmy tak całą noc, jak donoszą dobrze poinformowane źródła

Po przebudzeniu kichnął mi prosto w twarz :roll:

Czy ktoś miewa równie miłe przebudzenia? :twisted:

A co ma powiedzieć ktoś kto by chciał a nie ma ku temu żadnej okazji ? :roll:

, pozostaje Ci tylko zazdrościć takiego przytulaka

mahob pisze:Dziś obudziałm się z ogromnym ciężarem na piersi. Otwieram oczy - a tu patrzy na mnie kot - nos w nos. Czester (prawie 5 kg kota) postanowił przespać się na mnie I podobno spaliśmy tak całą noc, jak donoszą dobrze poinformowane źródła
Po przebudzeniu kichnął mi prosto w twarz
Czy ktoś miewa równie miłe przebudzenia?

codziennie
Burek na nogach (ponad 7 kg)
Koral tuż przy mojej twarzy

bubor pisze:A co ma powiedzieć ktoś kto by chciał a nie ma ku temu żadnej okazji ? , pozostaje Ci tylko zazdrościć takiego przytulaka

Masz rację bubor - zawsze to kwestia punktu patrzenia na sprawę :wink:

W tym przypadku to też nie jest aż tak oczywiste, bo Czester nie jest pieszczochem, nie przytula się. Tak jakoś mu się tym razem zdarzyło.
Dziwnie się złożyło, bo wieczorem było mi bardzo zimno. Musiałam wstać i dodatkowo się poubierać w skarpetki i jeszcze coś na piżamę, bo nie mogłam usnąć. A Czester jest takim kotem, z którym mam doskonały kontakt - w lot łapie moje myśli. Nie chcę przesadzać ale zastanawiam się czy to nie miało jakiegoś związku, czy on mnie nie chciał ogrzać :wink:

Femka pisze:..........Burek na nogach (ponad 7 kg).........

Szczęściarz z tego burasa :1luvu:

Sam nie wie pewnie, jakie miał szczęście w nieszczęściu :wink:

No, prawda, Burek to szczęściarz :roll:

No i śnieg się stopił... bardziej deszczowo jest dzisiaj. Z zimowych fotek na razie nic nie będzie .

Ale za to zastałam rano coś takiego:

Obrazek

Henio ma trochę nietęgą minę :wink:

Ale co tam - byle się zdrzemnąć :wink:

Nie ma miejsca dla dwóch w budce, trzeba sobie jakoś radzić :twisted:

Cudowne!

Zła jestem - niedziela, jedyny dzień luźny, można by gdzieś wyjść albo pojechać to leje i śnieg zamienia się w breję, a ogródek w wielkie bajoro.
Na dodatek gardło mnie boli i chyba w tych okolicznościach to lepiej w domu zostać.