Ryś wyłożył swoje duże ciałko na środku łóżka mojego, na ciemnym swetrze ściągniętym z drzwi i przyciągniętym na łóżko przez Fałdkę Kota..... Lezy i pracowicie wylizuje swojego sadełko, łapki i ogonek.... z pelnym brzuszkiem i wyczesaną na błysk sierścią.
Puszek wyprowadził się do kuchni na krzesło, na miekki kocyk. Pilnuje usmażonych kotletów, które stygną w mikrofalówce, aby przypadkiem nie zmieniły bez wiedzy kota miejsca zameldowania - chyba że do jego brzuszka


Garildosek jak zwykle na kaloryferze podsufitowym. Jak ten chłopak tam wskakuje jest dla mnie ciągłą tajemnicą


Chmuras porwał gorącego kotleta z patelni i próbował go zeżreć.... ale było za ciepłe



Zgodnie z moimi przypuszczeniami Karinie wyrzynają się ząbki.... i zdaje się że więcej niż jeden na raz




