Dzisiejsza noc była ciężka

Bolutek zaczął mieć kłopoty z oddychaniem, bardzo miauczał. Z noska dostał wyciek krwawo-ropny:( Rano byliśmy u wetów, po ostatnia nadzieję, omówiliśmy dokładnie stan Bolutka. Marskość wątroby, bardzo wysoki mocznik, płuca zajęte, do tego białaczka i kk

Nie chciałam go więcej męczyć kiedy dodatkowo żaden wet nie rokował polepszenia u Bolusia. Podjęłam decyzję. Przepraszam wszystkich, którzy kibicowali kitusiowi i mieli nadzieje, ja ją straciłam.
Przepraszam Bolutku, że nie potrafiłam Ci pomóc i ze straciłam nadzieję:(
[*] Zawsze będę pamiętać Twój bokserski chód, cudowne zielone oczy, łagodny miauk.