Trójkot birmański n° 2 - wreszcie jest lato!

Drogie Dziecko - mam na myśli czasy głebokiego stanu wojennego

AYO pisze:Drogie Dziecko - mam na myśli czasy głebokiego stanu wojennego

AYO a ja własnie ponieważ, nie znałam z autopsji nazwy pershing to myslałam, żeś młodsza. :mrgreen:

Rzeczywiście studia zaczęłam w 83. troszkę później niż Ty. Ale miło mi, że do mnie ktoś mówi drogie dziecko.

Zawsze do usług :wink:

Ło, matko buska! Ale się dzieje - zlot szczawiar jaki czy cuś? Sie laski na wiek licytują. :ryk:

Ja mam dzisiaj dzień świra w robocie - trzeba odreagować :ryk:

Hyhy, widze, ze w zblizonym do Was wieku jestem

Okreslenie pershing znalam, ale jako okreslenie pollitrowki hary :mrgreen:

mimbla64 pisze:(...)
Dobre wina są pyszne.
Najlepsze wino, jakie ostatnio piłam było z Bordeaux.
Ale przynam, że najbardziej mi smakują wina typu chianti produkowane z winogron sangiovese.
Nie wiem, czy te winogrona uprawia się we Francji?

Mnie najbardziej smakuje Wino Kot :lol:

, czyli wina Côtes du Rhône (kot-di-ron - brzegi Rodanu). Wczoraj sie delektowalam wyjatkowo dobrym, Réserve de Cassius z 2007 r.

Sangiovese we Francji raczej nie ma, troche ich uprawiaja jedynie na Korsyce.

mimbla64 pisze:O Birfanko robisz prawo jazdy. Ja raz zrobiłam kurs i próbowałam zdać egzamin (oczywiście bezskutecznie), kilka lat temu.
Jakoś nie mogę się zebrac, żeby znowu spróbować.
A powinnam.
Tak potrzebny jest samochód i niezaleznośc daje.

Trzymam kciuki za twoją jazdę.

Kciuki pomogly, bylo troche lepiej niz na poprzedniej lekcji

Auto rzeczywiscie jest przydatne. Niestety, po poczatkowych dosc szybkich postepach, teraz mnie zastopowalo troche i robie glupie bledy, ech

Wkurza mnie to, ale nie rezygnuje...

Mimblo, nie poddawaj sie, trzymam kciuki, zebys sie zmobilizowala :ok:

Alpaga
Korbol
Mózgotrzep
Pryta
:mrgreen:

Haniu, tekst kultowej "Autobiografii" mi przypomnialas :lol:

(a jak pierwszy raz ja uslyszalam, to sie ciezko zastanawialam, co to konkretnie alpaga

)

Jeszcze bełt :lol:

A ja to słówko poznałam znacznie wcześniej :lol:

W piosence Młynarskiego... a co sobie myślicie :twisted:

"Żorżyk - gitarzysta basowy"
Piszę do Pana, bo mi żal,
Normalnie żal,
Śmieszna sprawa, jak by nie było...
Więc, proszę Pana, to był bal,
Szkolny bal,
No i tam się to właśnie zdarzyło.
Piszę do Pana, bo mi wstyd,
Normalnie wstyd,
Że poszedłem tam wtedy na podryw,
A dziś wiem dobrze, że już nikt,
Normalnie nikt,
Nie ma takich drugich oczu modrych, jak ta mała z jedenastej B...
Strasznie mnie głupio, strasznie mnie źle,
Śmieszna historia, nie?
Popadłem w jakiś nerwowy stan,
Co robić, powiedz mi Pan?
Tak chciałbym ją za rękę wziąć,
Normalnie wziąć
I powiedzieć krótko i czule,
Że to po prostu był mój błąd,
Normalnie błąd,
Że przepraszam ją, i w ogóle...
Ja nadałem do niej parę takich pocztówek dźwiękowych, nagrałem tam własnym tekstem:
"Przebacz mnie, mała..." Na nic. Panu też chciałem to wszystko przesłać, ale pomyślałem:
oczytany redaktor, zrozumie. Bo w ogóle to Pan wie, dlaczego ja do Pana piszę...?
Piszę do Pana, bo mi żal,
Normalnie żal,
A przede mną widoki marne,
Pamiętam tylko tamten bal -
Szkolny bal!
I jej oczy niebiesko- czarne...
Piszę do Pana, bo mi wstyd,
Normalnie wstyd,
Że jej w kok wbiłem dwie rurki z kremem, niby taki żart miał być, tak?
Za rękę mnie nie złapał nikt,
Normalnie nikt,
Chodzę smutny, jęcząc jak ten Niemen, taki solysta...
Nawet alpagi nie chce mnie się!
Śmieszna historia, nie?
Popadłem w jakiś nerwowy trans,
Jestem już całkiem bez szans!
Więc teraz chyba tylko Pan,
Normalnie - Pan,
Powie mi, jak ten kłopot mieć z głowy,
Jak zlikwidować cały ten
Fatalny stan?
- pyta Żorżyk, gitarzysta basowy".

Z kolei bezpretensjonalną prytę znam od niedawna - to ulubiony napój kultowego egzorcysty Jakuba Wędrowycza.