Jesteśmy po wizycie u weterynarza,
dr Cichocki bardzo zadowolony z oczu Ryśka
Rychu może jechać w każdej chwili, bo na razie kolejne kontrole nie będą konieczne, tylko kontynuacja
floxalu 3x dziennie przez ok 10 dni.
Chciałabym, aby mógł wyjechać już w sobotę, ale z drugiej strony, jeśli mamy nie będzie w domu, to Ryszard może w ramach poznawania nowego terenu, poczynić jakieś wcale nie zamierzone

szkody, np. zredukować ilość kwiatkow. Chyba, że mama ma możliwość zamknąć go w pokoju bez kwiatków i innych rzeczy, które ciekawski Ryszard mógłby zniszczyć. To nie jest typ wandala, tylko kota, który nauczył się otoczenie poznawać dotykiem i węchem, więc zanim spróbuje się czemuś przyjrzeć, to najpierw wyciąga po to łapę. Dziś obcięliśmy mu pazurki, w trosce o rajstopy mamy Kareny, bo "normalny" kot zwykle kontakt z ludzką nogą zaczyna od otarcia się łepkiem, a Rysiek nogę przytrzymuje sobie łapką, obwąchuje i dopiero zaczyna się łasić; z rękami i twarzą podobnie. Na szczęście jest delikanty.
Podsumowując:
jeśli jest możliwość odizolowania Rysia w bezpiecznym pomieszczeniu, to przy dużej ilości zabawek powinien bez problemu przeczekać cały dzień. Pod warunkiem, że potem mama będzie na jego wyłączność

Jest takie powiedzenie "zagłaskać kotka na śmierć", które w wypadku Ryśka można sparafrazować "zamęczyć człowieka swoim łaszeniem"

On u mojej mamy jest niestety też izolowany w niedużym pomieszczeniu. Zmiana miejsca raczej traumy nie spowoduje, Rysiek to luzak jakich mało.