udało się nam załatwić transport do weta, zabraliśmy świniaczka Puszka i oba koty.
Na miejscu okazało się, że Puszek już guzka nie ma, prawdopodobnie to był jakiś
ropień i sam wypłynął w ciągu tych kilku dni. Zostało płaskie, czyste miejsce.
Limonka i Dropsik mają jakiegoś wirusa chyba, bardzo drażliwą tchawice.
W sumie było bez objawów, zaledwie dwa czy trzy razy zakaszlały w ciągu
ponad pół roku, myśleliśmy że to z przemęczenia, bo dokazywać to one potrafią.
No ale okazało się inaczej. Zostały zaszczepione i dostaliśmy środek odrobaczający.
Limonka waży 3,70
Dropsik 3,40
Kociaki trzymają linie

A ze złych rzeczy, to straciłam bardzo drogocenną rybę, a druga jest poważnie chora... ehh
