Jestem
Duża ma to do siebie, że czasami też musi jeść wbrew pozorom

Ostatnio spódnice w rozmiarze 36 zrobiły jej się za duże, więc późna kolacja nie zaszkodzi
A wracając do moich przygód:
Duzi zapakowali mnie do transporterka i weszliśmy do domu. Po drodze mignął mi jakiś śmieszny, gruby, biało - rudy kot, jak się później okazało, był to Mirmił, mój brat

Zostałem wzięty na ręce i poszliśmy do Babci.
Babcia nie przeczuwając niczego siedziała sobie spokojnie w fotelu i oglądała TV i bardzo się na widok Dużych ucieszyła

Stwierdziła: "O jesteście, gdzie byliście tak długo (też pytanie, trochę do Pabianic z Poznania i z powrotem jest), a jest i Mirmiłek...po czym Babcia zrobiła tak

i zupełnie spokojnie stwierdziła: "To nie jest Mirmił"

Duzi byli pod wrażeniem, bo zastanawiali się, kiedy Babcia się zorientuje, że ja to ja, a nie Mirmił i odwrotnie
A potem Babcia usłyszała, że ja jestem dla niej prezentem od Dużych, i że miałem ciężkie dzieciństwo, i że jestem aż z Pabianic, i że cudem przeżyłem, itd.
Podziałało i teraz jestem pieszczoszkiem Babci

Razem oglądamy dr Miausa, przygotowujemy konspekty na wykłady, pieczemy szarlotkę, jemy obiad, czytamy gazety (ja je czytam za pomocą leżenia na nich), bawimy się i w ogóle Babcia jest super i zawsze mi mówi, że mam filmową urodę

Amanta rzecz jasna

Babcia jest super!
Rudolf zadowolony z życia
ps. A jutro opowiem Wam o kotkach w moim życiu

Rysiu, to będzie lekcja poglądowa podrywania, szykuj kajecik na notatki
