Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 21, 2025 18:41 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Dołączę do dyskusji o pracy jako ta, która świeżo odeszła z pracy, którą kochała, po (w sumie) około 18 latach, głównie z powodu wieloletniego doświadczania niesprawiedliwości w różnych formach, ale nie tylko z tego powodu. Może coś Ci sie z tego przyda Silverblue :1luvu:
Co pomaga wytrzymać w pracy (w której jest niesprawiedliwe traktowanie, konflikty i inne tego typu przyjemności): posiadanie chociaż jednego dobrego kumpla, zaufanego współpracownika; zaangażowanie się w coś dla nas cennego poza pracą (może to być inna praca - dodatkowa, może to być nauka - np studia podyplomowe lub inne, może to być inna ważna dla nas aktywność np jakiś wolontariat itp); posiadanie celu wyższego uzasadniającego trwanie (np konieczność spłaty kredytu itp).
Warto, niezależnie od tego czy w pracy jest nam dobrze czy nie, o ile jest to możliwe w naszym zawodzie, mieć jakąś dodatkową fuchę. Pominę ważną kwestię dodatkowych finansów, ale inna praca, inni ludzie, inny sposób pracy to wzbogaca jako człowieka, to uczy jak gdzie indziej ludzie rozwiązują zawodowe problemy, jaki inny styl pracy może być skuteczny itp itd. Fuchę łatwiej jest znaleźć niż cały etat. Z fuchy łatwiej jest wejść na cały etat niż "z ulicy".
I ostatnie doświadczenie, którym się podzielę: złożenie wypowiedzenia to chwila (niezależnie od tego ile czasu potem pracodawca marudzi itp), natomiast znalezienie nowej pracy to już nie jest chwila......
PS. Niedawno dowiedziałam się że teraz moje obowiązki w tej pracy wykonują trzy inne osoby, TRZY.
Pozdrowienia :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Anna2016

 
Posty: 11477
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pon lip 21, 2025 22:56 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Dwukrotnie odchodziłam z pracy - i za każdym razem przyczyną było własnie niesprawiedliwe traktowanie. Ale w sumie nie żałuję, za każdym razem zmiana wyszła mi ostatecznie na dobre.
Zatrudnienie w dużym laboratorium ma ten plus, że poszczególne pracownie to jakby zupełnie inne światy - inny rodzaj pracy, inny zespół (tak było za "moich czasów", teraz chyba się to zmieniło w związku z wprowadzeniem automatyzacji). Obecnosć "kumpla" na pewno pomaga, inna praca pewnie też (dla mnie taką odskocznią było robienie kolejnych specjalizacji). Pomaga też hobby pozazawodowe, szczególnie, jesli dzielisz je z innymi, masz inne srodowisko (jak u mnie - fani Placido i wielbiciele muzyki klasycznej).
Ale zawsze najbardziej boli niesprawiedliwość. W Twoim przypadku, Aniu, musiała być wielka, skoro teraz Twoje obowiązki wykonują 3 osoby! Trudno się dziwić, że nie dałaś rady znieść tego wszystkiego. :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69180
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 21, 2025 23:39 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Bardzo ciekawe są Wasze doświadczenia i rady i dziękuję za nie - wszystko jest do przemyślenia.
Ballada o dwóch koniach też świetnie pasuje. Tak to właśnie zazwyczaj jest, tyle że ja umiem wyrazić swoje zdanie, ale to jak grochem o ścianę. Zaczynając pracować zazwyczaj chce się pokazać że się dobrze pracuje, że człowiek się przykłada - i tu popełniłam błąd. Bo Ci co nie umieją, to nie robią. I potem jest "Ty to zrobisz szybciej/lepiej/ on sobie nie radzi" itp itd. Więc nie radzą sobie, ale sobie pracują dalej, bo to też państwowa firma. Jedyne czego nie umiem to wchodzenie w tyłek kierownictwu. O dodatkowej pracy myślę ostatnio coraz częściej. Ostatnia zaufana koleżanka odeszła w marcu do innego działu. Atmosfera nie jest za fajna, tzn niby jest ok, są też fajne osoby, ale takiej zaufanej już nie ma. Ostatnio był u nas Program Dobrowolnych Odejść. Wiecie czym się sugerowano przy zwalnianiu? Tylko i wyłącznie frekwencją. Umiejętności tudzież ich brak nie miały znaczenia.
Oczywiście dobrowolny był ten program tylko z nazwy, bo kto się nie zgodził to wyleciałby w turze zwolnień grupowych na dużo mniej korzystnych warunkach.
Staram się po prostu wychodzić z pracy i odcinać, nie zawsze się to udaje, bo Sebek pracuje w tej samej firmie, więc siłą rzeczy trochę się tego do domu przynosi. Ale mam spokojny dom, mam kilku przyjaciół, koleżankę do długich spacerów, mam Loco, mam Sebka. I to wszystko mi pomaga.

Silverblue

 
Posty: 5554
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon lip 21, 2025 23:55 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Bardzo ważne jest właśnie to "odcięcie" - wychodzisz z pracy - zapominasz, już Ci nie płacą za zajmowanie myśli tym, co musiało Cię zajmować przez 8 godzin - zajmowało, ale teraz koniec, masz własne sprawy. Dobrze, że mimo wszystko umiesz się upominać, jeśli coś ci nie odpowiada, to konieczne, żeby nie dać sobie zupełnie "wejsc na głowę". A z tym wykazywaniem się umiejętnościami - też zawsze tak było. Moja mama dość sprawnie pisała na maszynie i przekonała się, że przyznanie się do tej umiejętności powodowało, że ciągle było coś do napisania. Jakby się nie przyznała, ze pisze, musiałby się nauczyć ktos inny. Ale to też naturalne, że pracownik chce być dobrze oceniony, wykazać się na początku - i to potem działa tak, jak napisałas.

A u mnie problem, Calineczka nie chce jeść. Trochę zwracała, dałam cerenię, uspokoiło się, ale tym razem apetyt nie wrócił (poprzednio wrócił). Niestety, wet nas nie ominie. :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69180
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 22, 2025 0:16 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Ojej Calineczko, zmartwiłam się. A może apetytu też nie ma przez pogodę? Ale oczywiście, jeśli się nie poprawi to lepiej sprawdzić. Kochana Calineczko, trzymamy mocno kciuki :ok:

Silverblue

 
Posty: 5554
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lip 22, 2025 0:47 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Calinczko kochana poczuj si lpij! Dzisiaj si zaczlo to nijdzni?
Przsylam moc dobrj nrgii zby poczula si znow dobrz i zaczla jsc.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4957
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Wto lip 22, 2025 1:13 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Kochana Jolu, może nospa w zastrzyku dla Calineczki?
I pewnie wet...... :?

Anna2016

 
Posty: 11477
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto lip 22, 2025 1:25 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Soniu, pibon, Aniu - zobaczymy. Napisałam do wetki. :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69180
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 22, 2025 8:34 Re: Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

i jak Calineczka?
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76033
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, nfd i 11 gości