Spokojnie, to tylko awaria

. Czekamy na wyniki syna, ja już z bym chyba objawy jakieś miała od soboty, na razie nic i oby tak zostało. Marysiu, bardzo dziękuję za propozycję, od razu raźniej, ale miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie, dzisiaj i tak zrobiłam większe zakupy tak na gdyby co

.
Zimno wieczorami, a te nie moje kolacji w domu to zjedzą tyle, co dwa koty napłaczą, bo kolacja to musi być na tarasie. Oczywiście dlatego, że tam przyjdzie jakaś dzika kotka, która udaje, że w domu jeść się boi

. No to wynoszę i podglądam przez okno w łazience, czy przyszła. Nie, ona nie przychodzi, ona tam czeka jak bezdomny kot, głodny i zaniedbany, który nie jadł już tydzień i nie ma gdzie spać

.
A ja mieszkanie wyziębiam z tym gotowanym kurczakiem na talerzu, ale i tak wysypać trzeba na beton, talerz jest be. W nocy jednak miseczka nie przeszkadza w pokoju

.
Pojadła i zniknęła, wróci jak zgaszę światła wszędzie, ona podgląda i czeka, czarne koty przychodzą tylko ciemną nocą bo mniej je widać

.
A Pasio w związku z tym wybrał Cosię, on lubi czarne, i szykują się do spania.

Bratu poszedł w odstawkę
Spokojnej nocy wszystkim!