Chester [*], Perełka, Scooby i Franklin cz.3 Oczka Perełki.

Czyli nadal bez diagnozy jak rozumiem? A pacjentka jak się zachowuje?

Teraz sobie śpi. Ogólnie to bardzo dobrze, po domu porusza się bezbłędnie, do kuwetki na schody idzie, apetyt ma normalny.

Już wolę jej dawać tabletki 2 razy dziennie niż zamykać w torbie codziennie na 2 godziny i wozić po mieście

Oj, żeby te leki zadziałały! Dobrze, że nie potrzeba rezonansu, to długie badanie!

Długie i drogie

wiadomo, że na potrzeby maleństwa by się wysupłało te 1000 zł, ale lepiej mieć je w kieszeni. Od soboty wydaliśmy już 600 zł, przez co na koncie zostało nam niewiele. Ale mamy trochę odłożone w gotówce, najwyżej przesunie się kilka prac okołodomowych.

Dobrze, że trafiliście do tego profesora!

Ja od początku chciałam iść po drugą opinię bo nie chciało mi się wierzyć, że ona nie widzi nic całkiem. Michał jej poustawiał przeszkody, łaził za nią z kocem, ominęła go za każdym razem. Coś tam gdzieś tam musi jakoś widzieć chociażby i za mgłą. Dzisiaj rano weszliśmy na stronę Vivy, termin najbliższy do polecanej dr Kucharczyk na 23 marca. Potem dzwoniłam pod każdy możliwy numer na Uniwersytet, i recepcjonistka katedry chirurgii podała mi numer do kierownika i powiedziała, żeby dzwonić bo siedzi w gabinecie. No to zadzwoniłam... Resztę już znacie.

Perełka dostała dziś pierwsze porcje leków. Wypluła skubana kapsułkę z wit. A, ale z pozostałymi już poszło łatwiej.

Jutro idę już normalnie do pracy. Szefowa okazała się bardzo wyrozumiała i ucieszyła się z dzisiejszych wyników. W końcu moje biurko jest obwieszone zdjęciami moich pyszczków

Dobrze, że leki jakoś daje sobie podawać. Nieustające :ok:

No to sobie pojeździłam...

Byłam dziś w pracy w biurze. Pod koniec dnia wydano zarządzenie, że wszyscy mamy conajmniej do końca tygodnia klikać z domu. Wszystko fajnie, ale ja kupiłam bilet na pociąg od dzisiaj :placz:

No nic, może jeszcze w tym miesiącu się przyda...

Perełka wypluła rano tabletkę tak że znalazłam ją po południu. Spryciak mały :kotek:

Może to i dobrze, że macie takie zarządzanie. Kij z kasą wydaną na bilet, ale będziesz mogła obserwować Perełkę, jak reaguje na leki oraz będziesz mogła dopieścić Frania i Skubusia

Koronawirosowa panika? :roll:

Nie da się tej tabletki jakoś przemycić w żarełku? Np. z porcji pasty odkłaczającej/serowej, w masełku, w odrobinie pasztetu?

Też tak myślę, grunt, że będziesz w domu. A bilet spróbuj oddać, może się uda, w związku z wirusem?

MB&Ofelia pisze:Koronawirosowa panika?

Nie da się tej tabletki jakoś przemycić w żarełku? Np. z porcji pasty odkłaczającej/serowej, w masełku, w odrobinie pasztetu?

Tak

a tabletkę próbowałam jej dać w kawałku kiełbaski, to skrupulatnie obgryzła zostawiając gorzkie

masełka nie lubi. Ale jutro spróbuję z felixem, teść mi tego naprzynosił od siebie z pracy, Michał bierze dla swoich pracowych zakładowców ale zostały 2 saszetki.