» Wto sty 31, 2012 18:48
Re: wspólne życie - Felek choruje, prosimy o kciuki :-(
CHCIAŁABYM ZAMKNĄĆ WATEK ,dopóki Marysia nie wróci,ale nie mam jeszcze Jej zgody,więc napisze pare słów.
Mam pozwolenie Marysi na wklejenie tego co uznam za stosowne ,więc wkleiłam wszystko prawie, bez ostatniego zdania do mnie....Proszę Was o wyrozumiałość...nie widze sensu prowadzenia watku, jesli jego załozycielka nie chce tu wracać(przynajmniej teraz).Napisze do moda o jego zamkniecie jesli Marysia podejmie taka decyzję.
"Feluś sam zjadł. Niedużo, ale sam z siebie. To chyba dobry znak.
Mam nadzieję, że twoja Daisy się poprawi. Raz w życiu musiałam podjąć taką
decyzję i to był najgorszy dzień w życiu.
Nie mam siły pisac na forum. Wiem, że dużo osób kibicuje Felkowi, ale
wystarczy jedna, żeby powiedzieć dosyć. Nie wiem, czy kiedyś wrócę, pewnie
nie. Jeżeli możesz i ktoś się będzie interesował, to napisz proszę pare
słów. Możesz mnie cytować, zawsze piszę jak jest. Pewnie często
niepotrzebnie.
Nasza małomiasteczkowa rzeczywistość jakoś chyba nie przystaje do
wielkiego świata. Sama wiesz jak jest. Nie mamy wielkich laboratoriów,
całodobowych klinik, światowej sławy specjalistów. Po prostu zwykłych,
kochających zwierzaki wetów.
Bożenko, już nie mam siły. Feluś jest taki mały i biedny. Jest u mnie, bo
miał iść do uśpienia. Może nie trzeba go było brać. To jest ołowiany
pocisk, nie wiedziałam, ze może wyrządzić potem tylu szkód.(...)"
tak ...nie mamy tu klinik,dlatego moze czesc moich zwierzaków umarła ,bo nie było dokąd ruszyć na ratunek....