Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anka pisze:Bo ona jest śliczna.
Jeżeli poradzimy sobie z sikaniem, to domki bić się o nią będą.
Tylko... obyśmy sobie poradziły. Jeżeli nie uda się... no cóż, zostanie, do schronu nie oddam, przecież jasne.
Ale nie tracę nadziei. Ona mnie niesamowicie chwyta od początku za serce. Ale chciałabym, żeby znalazła spokojny, mniej zakocony domek.
Anka pisze:Chlounia już wróciła.
Na szczęście nie schowała się w kącie jak za pierwszym razem gdy do mnie przyjechała, tylko siedzi sobie na oknie. Teraz będziemy powoli walczyć z sikaniem. Z tego co opowiadał chwilowy jej właściciel, Chlounia jask gdyby panicznie bała się jakiegokolwiek żwirku w kuwecie, nawet postawić się w nim nie pozwal, zapiera się o krawędzie. Dla mnie jest to jednak podejrzenie, że skojarzyła sobie kuwetę ze żwirkiem z bólem Zobaczymy.
A oto Chlounia przed chwilą:
Anka pisze:Zapachowo to sobie radzę, mam w domu kilka neutralizatorów do wyboru. M.in. kupiłam na allegro taki biały proszek który świtnie rozłożył zapaszki jakie zostały po sikaniu biednego Bamboszka(a cuchnęło nie miłosiernie, bo powsiąkało w podłogę)..
Anka pisze:To jest o ten preparat:
http://www.allegro.pl/item692537447_neu ... centa.html
Też dostępny tylko na allegro, oni go sami produkują na swoje potrzeby.
wiaderko niesamowicie ekonomiczne. Ja po prostu wcierałam proszek w miejsca zasikane. Odsmradza dobrze, niestety jako odstraszacz u mnie nie sprawdza się
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 39 gości