Do tej pory czytałam i zaciskałam zęby - z bezsilności

Nie mogąc pomóc, nie chciałam też pisać, chociaż kombinowałam jak koń pod górę co by tu (i okazało się, że nie ja jedna, sporo osób chciało pomóc, tylko nie bardzo miało jak).
Teraz napiszę, że cholernie się cieszę i kibicuję Szarakowi i Wam z całego serca! I będę bacznie obserwować przemianę Szaraczka w łabędzia
Tak tylko odrobinkę się powymądrzam jeszcze - też inhalowałam koty, podobnie jak Gama, tylko zamykałam w pustym transporterze, a do gorącej wody dodawałam jedną kroplę olejku olbas. Niestety - w te upały takie inhalacje chyba są średnim pomysłem
Kiedy klony, szczególnie Morsik, tak straszliwie się glucił i wypróbowalismy na nim baterię leków, w końcu pomógł sumamed (wynalezione na forum, zaakceptowane przez nasze wetki). Może podpytajcie o ten antybiotyk? U Morsa dał rewelacyjne i błyskawiczne efekty. Nie wiem tylko jak wypadnie kombinacja sumamedu z grzybicą