Etka napisała : testuja na zwierzetach walory smakowe, co chetniej jedza.
Tak, to prawda ale tak właśnie postępuje np Bosch i ja to pochwalam dlatego już odszukałam karmę na którą przejdzie moja Salma-na wrażliwe brzusia i znalazłam tez karmę suchą z odkłaczaczem dla Blusi i Kubusia. Tak więc RC Persian odpada (dokończymy tylko opakowanie i następnego już nie zakupimy)
Odnośnie fotek Kubulka-mam ich dużo ale mój laptop z netem na karte nie daje rady ich wstawić a z racji tego że pracuję w domu i do biura nie zaglądałam od dawna(tam jest stacjonarny komp)-na razie nie ma fotek. No chyba że uda mi się znów przepchnąc fotki do Villemo
I jeszcze temat BYŁEJ właścicielki. Nie zadzwoniła, nie napisała ani razu. Nawet jedego smsa. ja rozumiem to że można bardzo kochać i nie chcieć przypominać sobie o stracie- tylko że,
Po pierwsze-Kubulek żyje
Po drugie-Kubulek mieszka nadal w tym samym mieście i to zaledwie około 15min.drogi autem od byłego domu
Po trzecie-Herbi ZAWSZE jest otwarta na kontakt i NIGDY nie zrobiłaby problemu gdyby BYŁA właścicielka chciała odwiedzać footro.Poza tym Herbi pracuje w domu więc jest cały czas do dyspozycji
Po czwarte-nie było nawet jednego tel z zapytaniem JAK SIĘ CZUJE KUBULEK W NOWYM DOMU I JAK GO HERBI TRAKTUJE
Mój wniosek jest jeden-Ania pozbyła się kłopotu. Nie interesuje jej czy ja zrobiłam z Kubulka kotlety mielone, czy go tłukę i czy on tęskni. Rozumiem to, że świeżo upieczona mama jest zaabsorbowana dzieckiem ale bez przesady! Krótki telefon zawsze można wykonać. Chciałam poprosić Anię by mi przesłała na maila lub listem zdjęcia Kubusia z dzieciństwa-Myślę że dla niej to żadna strata a ja bardzo bym się cieszyła....ale po prostu chcę poczekać jeszcze bo może ona sama się odezwie. Jej mąż osobiście oddawał mi kota i sam powiedział że chcieliby MNIE odwiedzić jak dziecko wyzdrowieje i podziękować za opiekę nad kotem. ale nadal cisza(a wiem że dziecko już zdrowe i w domu) Ja zresztą nie chcę zadnych podziękowań-powinni przyjechać do KUBUSIA a nie do mnie z podziękowaniami. Poza tym namówiłam Anię aby dała ogłoszenia w gazecie. No i dała. Ale na tym się skonczyło. Jedna sobota. Żadnego zainteresowanego-ok-ja to rozumiem, ale Ania mogła choć zapytać czy ktoś się zgłosił po Kubusia. Ania nawet nie zagląda na forum. I wierzcie mi, że powodem nie jest brak czasu
Pamiętniczek Kubusia-c.d
Kubulek był dziś na koncercie-siedział w swoim garniturku na blacie kuchennym i wysłuchiwał jak dwa rzędy wróbelków na pobliskim drzewku śpiewały pieśni. Był bardzo zadowolony. Koncertu właściwie wysłuchał na stojąco. Pod koniec poprosiłam go by usiadł. Ten Kubulek spadł mi z nieba. Taki skarb mi się tarfił. Tyle radości. Takie śmieszne sceny z Salunią. Moje dwa najukochańsze serduszka. A teraz szykuje się przyjazd Blusi. Persiczko czekam jak szalona na ciebie! Już wszystko przygotowane.