To jest bardzo dociekliwa osoba i od razu mówie, ze bedzie dzwoniła do nowego domku misi i pytała o nią...w dość meczący dla niektórych sposób. Na pewno odpada też problem transportu bo pewnie pani Ela bedzie chciała sama odwieźć kicie do domku i zobaczyć co to za domek...
Oczywiście można powiedzieć, ze znalazł się domek stały dla misi.
Ja z chęcią w razie czego wezmę kicie znów do siebie na tymczas ale nie chciałabym, zeby pani Ela wiedziała, ze kot jest u mnie.
Jeśli ktoś z was mógłby sie podstawić i "zaadoptować" kicię od pani Eli to miejsce dla niej u mnie czeka...
No chyba, ze udałoby się, zaby kicia od razu do Jury pojechała...