Te koty-pięknoty objadły się dzisiaj jakiegoś szaleju, czy co. Od 04.00 rano urządzają gonitwy (najlepiej z przeszkodami, w poprzek naszego łóżka, a powrót wzdłuż - po łóżku oczywiście

), skoki w dal i wzwyż, zrzucanie wszytkiego, co się da (czy jest taka dyscyplina sportowa) i konkurs śpiewania na głosy.
Ja nie wiem, chyba zmiana pogody tak na nie działa.