oo, tutaj ten post powinien być
no cóż - zabrałam się ostatnio za oswajanie Elma i zabieram go w ręczniczku na kolana na pół godziny dziennie (trochę mało, wiem, ale on po kilkunastu minutach zaczyna się rwać do zwiedzania domu

). Elmo na rękach to nie jest dzikun-Elmo, Elmo syczący czy Elmo-bokser. Elmo na rękach jest cudownym kochanym maluchem, który jest łagodny i niepewny. ale gdy wróci do budki budzi się Mr. Elmo-Hyde

który bije, syczy i nie daje do siebie podejść
a poza tym ostatnio miałam na kolanach moją kochaną krówkę, która także umie pokazać różki, bo czasem chwyta mnie zębami i łapami za rękę i udaje, że atakuje

ale tak naprawdę jest przekochana i PIĘKNA
może ktoś chciałby takiego pięknego kota?
