Dziękujemy z całego serca za wsparcie i trzymane kciuki! Jesteście

!
Gulasz już jest po badaniu krwi, wszystko wyszło w normie, poza liczbą płytek krwi, która wyszła zbyt nisko (dolna granica normy wynosi 100, a Gulaszek ma 90). Ale wet uważa, że to nie jest niepokojące, bo cała reszta badań wyszła dobrze - a robiona była morfologia i biochemia krwi oraz prześwietlenie. Gulasz niestety nadal świszczy przy oddychaniu, zalecono więc kurację antybiotykową. Dostaje go w postaci tabletki, którą musieliśmy podzielić na 4 części - jedną ćwiartkę tableki dajemy mu rano, drugą ćwiartkę wieczorem. W piątek idziemy do kontroli.
A tak w ogóle, to muszę się pochwalić, że mam niespotykanie grzecznego kota! Szczególnie w porównaniu do Bigosa, który potrafi odwalić taką histerię przy zwykłym zakrapianiu karku Strongholdem, że wet i ja wychodzimy z ranami szarpanymi...

Otóż Gulaszek jest ideałem kota - pacjenta! Pozwala zrobić sobie wszystko, i to bez cienia protestu - zmierzyć temperaturę, pobrać krew, dać zastrzyk, zrobić prześwietlenie... Wet był zachwycony

. Na dodatek ślicznie zjada tabletkę antybiotyku, o ile podamy ją w tzw. międzyczasie, czyli zaraz po (i zarazem tuż przed) kawałkiem szyneczki

.
A za tydzień (przyszły piątek) jesteśmy umówieni z wetem na kastrację...
