Lili zrobiła wczoraj niezły numer....spała sobie, spała, aż tu nagle zjawił się TZ z pustym wieszakiem, żeby powiesic koszulę, a ta się obudziła i zaczęła potwornie syczeć. Była koszmarnie przerażona,napuszona i boczkiem się ustawiła, a syk nie ustawał dopóki wróg nie zniknął. Od razu mi się przypomniało, jak kotka syberyjska reagowała w ten sam sposób na krawat lub pasek do spodni leżący na podłodze.
Nie przeszkadza to jej jednak spać podczas odkurzania..dziwny jest ten kot...
