» Czw maja 04, 2017 22:06
Re: Pralcia zaprasza 3
Nie mogę przestać myśleć o sprawie tych kotek. Znajoma dziś wyjaśniła mi powody swojej decyzji, po tym, jak szczegółowo napisałam Jej, dlaczego sterylizacje aborcyjne są koniecznością. I niestety rozumiem Jej tok myślenia, choć pozostaję przy swoim: aborcja jest bardzo smutną koniecznością. Szkoda, że tak często jest właśnie koniecznością.
Myślę o różnych kotach, których życie i śmierć są związane z aborcją lub jej brakiem. Gdybym któregoś roku nie była w szpitalu i mogła zająć się sterylizacjami na własnym podwórku, jak było wcześniej, na świecie zapewne nie byłoby Nosia (dziś szczęśliwego u mateosi) i Kubusia (po przejściach, dziś u mnie). Są bardzo kochanymi kocurkami, nie wyobrażam sobie świata bez nich.
I jest druga strona. Nie byłoby też ich małego brata/siostry, kocięcia rozjechanego przez samochód. I czarnego brata, który jako młody kocurek nie dał się złapać do kastracji, a potem przepadł i nie widziałam go od lat. I burej kotki, którą sterylizowałam, a po wypuszczeniu nie widziałam ani razu. Nie mówiąc o głodzie, chłodzie, chorobach.
To tylko niewielki fragment historii mojego podwórka.
Nie byłoby mnóstwa cierpienia, niepotrzebnego, a strasznego.
Nie mnie oceniać dobro i zło. Nikomu nie życzę takich wyborów. Świat to podłe miejsce.

