
Dzisiejszy poranny portrecik, chyba jeszcze modelka nie do końca rozbudzona.
Na brak apetytu nie narzekamy, z saszetkami animondy bo po nich nie ma objawów alergicznych jest tak że najpierw jest wysysany jest sosik do ostatniej kropli, później dopiero następuje konsumpcja mięska nie zawsze wszystkiego. Od czasu do czasu podaje w takim opakowaniu jak kawa 3 w 1 sosik multiwitaminy miamora i też momentalnie znika,
Wczoraj przy podawaniu do miseczki saszetki z indykiem i jagnięciną w sosie śmietanowo jogurtowym skapnęła mi kropla tego sosu na palec i sam się przekonałem organoleptycznie że ta karma ma dobry smak

mam wrażenie że jakby w domu pojawiła się 200 litrowa beczka takiego sosiku to też by momentalnie została zassana, oczywiście przez Fifeczkę
Wniosek jest jeden: IM WIĘCEJ SOSIKU TYM LEPIEJ