Na razie kuwetkę zostawiam w spokoju gdyż mamy inny problem. Jesteśmy w trakcie odrobaczania, gdyż mała ma robale

, za tydzień szczepienie, później znowu tabletka i znowu szczepienie i chyba znowu tabletka - o ile dobrze zapamiętałam. Weterynarz mówił o 2 lub 3 szczepieniach. Na pewno koci katar i panleukopenia. Co do szczepienia na wściekliznę / białaczkę mam się zastanowić gdyż kotka jest niewychodząca. Suczka też do odrobaczenia - jutro jej podam tabse. Kotka dostała Milbemax a suni mam podać Dehinel Plus 1/2 tabletki. Poza tym kicia zdrowa, weterynarz wyoglądał oczka, nosek, uszka - coś tam w pupce (chyba temperaturka). Sprawdził płeć na moja prośbę czy aby Milusia nie okazała sie Milusiem

Jest wszystko OK

Teraz jedynie mam obawy czy ja się nie zaraziłam tymi robalami, poprzez buziaczki w pyszczek,buziaczki w łapki (nie, nie brzydziłam się że kicia drapała w kuwetce np godzinę wcześniej), chlipanie wody mineralnej z mojej szklanki, sprzątanie kuwetki (tam są pewnie jaja robali) ... no właśnie ... czy mogłam się zarazić, wet stwierdził że szanse są dosyć małe bo my ludzie mamy swoja odporność, ale wykluczyć nie można
