» Nie lut 22, 2015 21:37
Re: Gustaw i Orbis
Dorciu, nie musisz przepraszać za szczerość. Każdy człowiek ma z tyłu głowy bagaż bolesnych wspomnień, doświadczeń. Nikt nam nigdy nie obiecywał, że w życiu będzie nam lekko. Mocno wierzę, że Twoja mama i Twój mąż czekają na Ciebie w jakimś cudownym miejscu i kiedyś jeszcze ich zobaczysz. Tyle, że czekanie jest trudne, a tęsknota dojmująca. A w międzyczasie uratujesz jeszcze tyle istnień, ile zdołasz...Jesteś potrzebna tutaj. Musisz np towarzyszyć Kudłatemu, żeby mu było dobrze, ciepło i bezpiecznie tak długo, jak długo będzie trzeba.
Przypomniałam sobie, że dziś na stadionie jest wystawa kotów rasowych. Zażyłam garść bardzo ładnych, kolorowych tabletek, doprowadziłam się do porządku i pojechałam. Było mnóstwo ludzi i straszny ścisk. Wzdłuż klatek przesuwał się wąż oglądających. Z boku wyglądało to trochę, jakby się bawili w "jedzie pociąg z daleka". Koty w klatkach wszystkie piękne, wypielęgnowane, niektóre mocno przestraszone, inne wyluzowane, w większości zmęczone i śpiące. Było tłoczno i gorąco. Koty szybko oddychały. Jeden mały MCO, pręguek siedział w klatce i drżał, chyba ze strachu. Pani nie było przy klatce, może poszła do oceny z innym kotem. Hodowcy uśmiechnięci, mili, dumni ze swoich kotów. Odpowiadali na pytania, udzielali rad.
Było trochę stoisk z kocimi artykułami. Kupiłam 2kg karmy Canagan, to bezzbożówka, a kosztowała tylko 45 zł. Skład ma podobny do Orijena, tylko, że Orijen kosztuje 2x tyle. Nie zamierzam oszczędzać na kocim jedzeniu, ale spróbować nie zaszkodzi. A nuż posmakuje moim ukochanym. Dobry skład i cenę miała też karma Happy Cat, też bezzbożówka. Były też firmy siatkujące balkony, z drapaków był Rufi, różne zabawki, wędki, kuwety, budki.
Dzisiejszą wystawę wygrał śliczny rexik, chociaż stawiałam na ragdolla.
Wróciłam do domu, a tu biegną do mnie dwa najpiękniejsze koty, jakie kiedykolwiek w życiu widziałam: Best of Best Gustawcio i Best of Best Orbinio, moje własne, swoje, ukochane. I łaszą się i robią ósemki wokół nóg i miauczą, że czas na ich kolację. Nie pojechały na wystawę, bo Julek z Pawłem stwierdzili, że oni się nie zgadzają, bo dla kotów to może być stresujące i nieprzyjemne. A ja boję się mięsaka poszczepiennego i nie zaszczepiłam niewychodzących kotów przeciwko wściekliźnie. I bez wystawy wiemy, że nasze koty są najpiękniejsze na świecie-przecież mamy serca i oczy na swoim miejscu.
Kupiłam archiwalne wydanie "Kocich spraw" i znalazłam tam wiersz F.Klimka. "Życie" Ten wiersz jest o Was.
Ta niezwykła myśl nie jest od prawdy daleka;
Towarzyszy nam zresztą już od wielu lat;
Ten, kto ratuje życie jednego człowieka,
Ratuje całą ludzkość.
Ratuje cały świat.
A ja dodam, choć sprawi to trochę kłopotu,
Bo będę to powtarzał, być może zbyt często:
Ten, kto życie uratuje kotu,
Uratuje tym czynem swoje człowieczeństwo.