Karczowania nie cierpię i też nie daję rady sama.
Raz się uparłam i do dziś ten ból pleców pamiętam

.
Mam w roku działki taki krzew, który nie dyscyplinowany (BARDZO mocno !) dwa razy do roku wścieka się i wyrasta jak drzewo.
On w zasadzie wygląda jak drzewo złożone z mnóstwa małych łodyg, a nie mam pojęcia co to.
Ładnie się prezentuje - zrobie kiedyś fote jak będzie w wiosennej krasie.
Trzyma mi dobrze róg korzeniami, bo on jest skarpowy dlatego nie usuwam.
Ale mam obawy jak będzie to to wyglądało za 10 lat

.
Ja mam tez problem z ciężką gliniasta glebą i w związku z tym podmakającym częściowo trawnikiem.
Mech się tak rządzi i mimo walki co roku dalej jest.
Szykuje się zatem jaka melioracja ale na raze zero pomysłów jak i co.
Ogród wymaga ręki non stop, nie ma odpoczynku
