Klara zawsze czekała na mnie na parapecie okna, jak tylko podjeżdżałam pod dom, a potem biegła miaucząc pod drzwi.
Myślałam, że moja mafia nic takiego nie robi, bo w oknach ich nie widać, a pod drzwiami to raz są, a raz ich nie ma.
A jednak wczoraj mąż był w domu jak wracałam z pracy.
Powiedział, że koty spały i nagle obie zerwały się do okna.
Ona tez wstał, ale niczego nie zobaczył.
Po kilku sekundach dopiero wyjechałam samochodem zza zakrętu, więc musiały usłyszeć silnik.
Potem jak zobaczyły samochód to poleciały pod drzwi i czekały, a jak wchodziłam po schodach to zaczęły biegać po mieszkaniu.
Dlatego nie widzę ich w oknie i nie zawsze są pod drzwiami...
Czekają na mnie


Szaja od dwóch tygodni nie bierze kropli i nadal lubi Graandziołka

Coraz częściej śpią ze sobą
