pszechyczyłam zegary na stary czas wstałam o 4.25 to na nowy była 5.25 i Duża nie mogła mi odmówić śniadania (a jeszcze Mała Duża miała gościa i Gruba Duża nie chciała, żeby gość się obudził) yes, yes, yes jestem śfietna chociaż nie udało mi się ukraść całej wędzonki krotoszyńskiej i rozbiłam talerz (Duża mię trzepła) ale rano porwałam Małemu Dużemu kawał pasztetu z talerza, a nikomu nie chciało się mnie gonić a wcześniej wylizałam ile wlezie sosu do sałatki jarzynowej Dogadzają sobie ci Duzi to czemu mieliby się nie podzielić ze mną? A Loki tylko śpi i śpi nudne te śfięta jak jasna cholera (Duża tak mówi) i niech już się wreszcie skończą albo może nie, bo wtedy znowu będą tylko chrupki i chrupki Caillou
shirka, ale i ty masz takie zdjęcia, jak leżą przytuleni
u nas też się to tak rzadko zdarza, że od razu leci się po aparat jak widzisz, nawet film nagrałam, żeby zapisać ten cud u nas zazwyczaj Loki ma ochotę na lizawkę, a Caillou wytrzymuje chwilę, a potem go gryzie po uszach i od razu zaczynają się wrzaski i bicie