ZABERSOWE POKEMONY cz. 7 - święta lub czasopisma

pogwizd pisze:
zabers pisze:
pogwizd pisze:That's a love!

Szeroko poszedłeś
Może szeroko, może to tylko proste podsumowanie Twojej wypowiedzi.

No więc ten pokój ma być koloru 'bambusowy' czy też 'błękit mglistego poranka w Sopocie 12 sierpnia tuż przed pełnią księżyca numer 37'?
Przychodzi moment, kiedy trzeba się zdecydować.

bambusowy (inne wersje - to niecne pogłoski)

Jak się bambus miewa? Spodobał się kotom?

Chyba ktoś nie tylko wyłączył lato, ale zamierza włączyć zimę. Moje koty żrą ostatnio bez opamiętania :evil:

Poranek był jesienny,o 6.10 miałam na termometrze 11stopni

, znowu przed wyruszeniem muszę szyby w samochodzie wycierać.

Mam poważny problem z Glusiem. Proszę o pomoc.
Sprawa wygląda tak:
Gluś , wiadomo, ma astmę i musi być codziennie inhalowany. Oprócz tego ostatnio wyskoczył mu gronkowiec złocisty, a potem struwity. Aktualnie jest (jako jedyny z grupy 3 kotów) na karmie struwitowej (więc są cyrki z jedzeniem na gwizdek).

Kontrolne badanie moczu na obecność struwitów mogę zrobić dopiero 30. 07. Następnego dnia jedziemy na wakacje (w Polsce, w spokojne miejsce). Z kotami będzie mieszkał Pasożyt. I tu zaczynają się schody. Pasożyt w połowie naszych wakacji wyjeżdża na kilka dni. Trzeba znaleźć zastępstwo dla kotów. Ktokolwiek to będzie, Gluś musiałby być praktycznie całymi dniami zamknięty w oddzielnym pokoju (no bo przecież nikt nie będzie siedział cały dzień, żeby pilnować pór jedzenia). Miałby tam kuwetę, wodę i jedzenie, ale byłby sam. Obie panny - analogicznie. Osobno. Z własną wodą i jedzeniem.

I teraz z drugiej strony. Zakładając, że weźmiemy Glusia ze sobą na wakacje:
- Gluś nie lubi zmian. Może się zdenerwować , a nie powinien z uwagi na jego stan.
I pytanie: czy nasza obecność w nowym miejscu złagodzi stres:
a) nowego otoczenia
b ) rozłąki z pannami

I z trzeciej strony:
czy panny nie posypią się z uwagi na rozłąkę z Glusiem? (bo przecież nie wytłumaczę im, że to tylko na trochę)
Niby wiem, że zostaną we dwie, ale między są inne układy: one między sobą się tylko lubią, ale jednocześnie obie kochają Glusia. Każda po swojemu: Kulka z nim sypia i się nim opiekuje
Zmrol się mu podlizuje i wiecznie chce się z nim całować.

Jak się zachować , żeby mu ułatwić adaptację?
Jak się zachować, żeby one też to jakoś przeżyły?

Czy ja przesadzam i cuduję?

Jeśli ktoś ma jakiś pomysł - bardzo proszę o wpisy

Tylko raz wynioslam mego kota pod opieke do innego mieszkania- Smakusia mimo,ze znala i bardzo lubi kolezanke i tego ,ze byla zdrowa i ufna-bardzo zle zniosla zmiane,a byly to tylko 3 dni w obcym mieszkaniu. Od tego czasu ,jak gdzies musze wybyc-zalatwiam opieke do kotów u mnie w domu. Z obserwacji,bo i sama opiekuje sie kotami pod czyjas nieobecnosc, na swoim terenie do 3 dni koty akceptuja nowa obsluge tak ,ze daja sie miziac bez problemu ,nawet moj Gucio strachulec. Podobnie jak opiekuje sie kotkami sasiadki.....nawet bawic sie chca po dwoch ,trzech dniach.
Dlatego uwazam ,ze koty powinny zostac na swoim terenie.
Opieke zorganizowalabym tak- poki bedzie szacowny Pasozyt sprobowalabym tak-w nocy nie jedza to sa razem, a w dzien izolowalabym Glusia po np. 2-3h( 4 wg uznania) z miskami ,by cos spokojnie zjadl,reszte jak jedza bezproblemowo-karmilabym na gwizdek.......u Glusia bedzie widac ile zjadl- jak najedzony mozna go wypuscic do stesknionych dam ze schowanymi ich miskami, a potem znow rozdzielic na dwie =3 h. Moze to jest wyjscie?

dzięki, anulka. zobaczę jeszcze czy to się logistycznie da zrobić.

Zajrzyj szybko prosze w pw ,bo na przelewach siedze ,a chyba odkrylam wielki dlug :oops:

anulka111 pisze:Zajrzyj szybko prosze w pw ,bo na przelewach siedze ,a chyba odkrylam wielki dlug

jósz

Nie brałabym Glusia na wyjazd.
Kwestia jest tylko w inhalacjach gdy Pasożyt wyjedzie na kilka dni - czy osoba na zastępstwie będzie w stanie to zrobić?

Pobyt przez kilka dni w zamknietym pokoju w mieszkaniu, które zna nie powinno być problemem. Kwestią jest czy, ktoreś nie nauczy się otwierania drzwi z klamki? Zamykać trzebaby na kluczyk.
Osoba dochodząca może np. zamykać na dzień Glusia z jedzeniem itp. przy odwiedzinach porannych. Wypuszczać na mieszkanie, po schowaniu wszystkich misek, wieczorem.

MariaD pisze:Nie brałabym Glusia na wyjazd.
Kwestia jest tylko w inhalacjach gdy Pasożyt wyjedzie na kilka dni - czy osoba na zastępstwie będzie w stanie to zrobić?

Pobyt przez kilka dni w zamknietym pokoju w mieszkaniu, które zna nie powinno być problemem. Kwestią jest czy, ktoreś nie nauczy się otwierania drzwi z klamki? Zamykać trzebaby na kluczyk.
Osoba dochodząca może np. zamykać na dzień Glusia z jedzeniem itp. przy odwiedzinach porannych. Wypuszczać na mieszkanie, po schowaniu wszystkich misek, wieczorem.

w kolejności podkreśleń:
tak - nie ma wyjścia. musi się nauczyć. pod moim okiem.

nie , nie ma takiej możliwości.

to jest genialny pomysł! serdeczne dzięki. :1luvu:

A czy kilka dni na karmie Glusia zaszkodziłoby dziewczynom? Bo jeśli nie, to może izolacja Glusia nie byłaby konieczna?

jaaana pisze:A czy kilka dni na karmie Glusia zaszkodziłoby dziewczynom? Bo jeśli nie, to może izolacja Glusia nie byłaby konieczna?

to zależy od wyników moczu. w tej chwili Gluś jest na silniejszej odmianie karmy - High Dilutions. ta zaszkodziłaby dziewczynom.
pytałam jeszcze weta - nawet zwykła struwitowa przez 2 tygodnie może potencjalnie zaszkodzić dziewczynom - przekwaszą się i z kolei z nim będzie jazda.

z ostatniej chwili: Gluś trzeci dzień pod rząd zakaszlał. w związku z tym muszę przejść okresowo na 2 wziewy dziennie. jeśli nie da się go ustabilizować - nie ma wyjścia - musi jechać z nami. dwóch "inhalatorów" nie załatwię, to raz, a dwa, że być może będą potrzebne dodatkowe wziewy (sam Ventolin, bez sterydu)

Nie masz latwych kotków do obslugi,moge tylko trzymac kciukasy ,by mu sie poprawilo

zabers pisze:
jaaana pisze:A czy kilka dni na karmie Glusia zaszkodziłoby dziewczynom? Bo jeśli nie, to może izolacja Glusia nie byłaby konieczna?

to zależy od wyników moczu. w tej chwili Gluś jest na silniejszej odmianie karmy - High Dilutions. ta zaszkodziłaby dziewczynom.
pytałam jeszcze weta - nawet zwykła struwitowa przez 2 tygodnie może potencjalnie zaszkodzić dziewczynom - przekwaszą się i z kolei z nim będzie jazda.

z ostatniej chwili: Gluś trzeci dzień pod rząd zakaszlał. w związku z tym muszę przejść okresowo na 2 wziewy dziennie. jeśli nie da się go ustabilizować - nie ma wyjścia - musi jechać z nami. dwóch "inhalatorów" nie załatwię, to raz, a dwa, że być może będą potrzebne dodatkowe wziewy (sam Ventolin, bez sterydu)

A nie rozważasz zabrania wszystkich?

ZABERSOWE POKEMONY cz. 7 - święta lub czasopisma

Kto przegląda forum