LUSIA JUŻ W NAJLEPSZYM DOMKU :) LUSIA ODESZŁA ['] :(

zapowiedziałam już mojemu mężowi, że nigdy więcej żadnych zwierząt w naszym domu, bo ja już kolejny raz tego nie przeżyję, nie mam na to siły albo widocznie się nie nadaję do opieki nad zwierzętami skoro dzieją się takie rzeczy. Kilka lat temu miałam małą koteczkę ze schronu która po 2 tygodniach umarła na koci tyfus, teraz Lusia. Większość z Was miała setki kotów w swoim życiu i wszystkie żyją i maja domy a ja miałam razem z tymczasami 5 z czego 3 nie żyją

**Adopcje: 12 >>**

Jesteś rozgoryczona, to zrozumiałe.
Ale to nie jest tak jak widzisz.Rozejrzyj sie po wątkach, po DT np. Hani66,hanleki... ile kotów odchodzi zanim zanznają szcześcia w swoim domu.
Lusię kochałaś i ona to wiedziała.Popłacz sobie..popłacz.

Bardzo mi przykro :cry:

[*] dla Lusi

Bardzo współczuję,bardzo, bardzo...

ojej, bardzo mi przykro :cry:

[*]
bardzo mi zapadł w serce i pamięć ten Lusiaczek

m&j zrobiłaś wszystko co było można, nie obwiniaj się!

strasznie mi smutno i jakoś miejsca nie umiem sobie znaleźć i moja Pysia wciąż jej szuka.... ale muszę się ogarnąć, nie mam wyjścia. Jedna z kociar mi powiedziała, że jest tyle kotów które potrzebują naszej pomocy, że nie możemy oglądać się za siebie.... i ma rację, dlatego muszę po prostu robić więcej i więcej żeby nie myśleć. Po 1 lutego jadę ogarnąć koty w Gdańsku, trzeba wysterylizować spore towarzystwo, domki postawić itd. Pomoc innym kotom nie zwróci mi mojego Lusiaczka ale myślę, że patrzy na mnie z góry i cieszy się, że nie zostawiam innych kocistych w potrzebie.

jest może już wynik sekcji Lusiaczka ? :cry:

jest....

ale wynika z niego tylko tyle, że bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność oddechowa ale co ją wywołało?? Za szczegółowe badania tkanek kazali mi dopłacić kolejne 350 zł na co mnie juz nie stać, bo za leczenie malutkiej mojej mam już ponad 2 tys długu, więc kazałam im zostawić już moją Lusię i dać jej zasnąć w spokoju.... jej tak, bo ja już nigdy nie zasnę w ten sposób...

Tak mi przykro...Lusia od początku miała problemy zdrowotne, koty tak trudno zdiagnozować do końca. Trzymaj się m&j...Inne kociaki też nas potrzebują. Lusia i tak trochę pożyła w kochanym domku, w tej piwnicy już dawno by jej nie było.