No to mamy idiopatyczne zapalenie pęcherza.
Na USG: pęcherz prawidłowy, wypełniony bezechowym moczem. złogów mineralnych brak. Nerki prawidłowe, bez kamicy i zastoju moczu.
USG ledwo daliśmy radę zrobić, tak dzielnie młody walczył o przeżycie. Daliśmy mu odsapnąć pół godziny i podejście pod krew. No way. Jestem cała w sznytach.
A na sedację się nie zgodziłam, bo pamiętam, że Puć po kastracji bardzo kiepawo się wybudzał. Rudy jest i tyle. Krew robimy we wtorek w trzy osoby.
W badaniu moczu - ciężar własciwy w maximum normy, dużo białka, leukocytów też, są erytrocyty, pH 6.
Kolejny sik do kontroli za dwa tygodnie.
Mamy wdrażać "zdrowy tryb życia".
Urinary, dwa razy dziennie Uroxivet.
Próbować z mokrą karmą, gotować rosołki.
Aktywny wypoczynek - niech gania więcej, a nie tylko śpi w koszyczku.
Ogólna diagnoza - ostrożny optymizm
Po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z Wujkiem w Zielonym Garniturku Puć mył się przez godzinę, spóźnione śniadanie wciągnął nosem, popił, siknął, walnął kupsko, pobiegał za piłeczką i poszedł spać do koszyczka.
Teraz zjadł łyżeczkę w kit drogiej puchy Urinary, łaskawca.
