Ogonek nie żyje jak dalej mam żyć?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 28, 2013 9:54 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
kicikicimiauhau
 

Post » Sob gru 28, 2013 15:24 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

Z moim Ogonkiem bardzo źle
kreatynina 13,17
mocznik 250
Nerki nie pracują,ale walczymy, codziennie kroplówki z antybiotykiem, witaminami,jest trochę żywszy dzisiaj. Po 4 dniach powtórzymy wyniki,póki co nic go nie boli wiec tylko mnie głowa od płaczu, oczu nie widać. Nie pogodzę się, jeszcze nie teraz!!!!!
Ogonek wraca ....starości dożyje u mnie - ma DS[*] NA ZAWSZE W MOIM SERCU KOCHANIE
viewtopic.php?f=13&t=129691


Obrazek

iza.73

 
Posty: 385
Od: Pon cze 15, 2009 13:26

Post » Sob gru 28, 2013 15:26 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

co jeszcze można zrobić, co?????
Ogonek wraca ....starości dożyje u mnie - ma DS[*] NA ZAWSZE W MOIM SERCU KOCHANIE
viewtopic.php?f=13&t=129691


Obrazek

iza.73

 
Posty: 385
Od: Pon cze 15, 2009 13:26

Post » Sob gru 28, 2013 15:30 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

Izka-bałam się tego co napiszesz, jak sie pojawisz :( :( :( -Dr Krzyś na pewno robi wszystko co trzeba i da się jeszcze zrobić, tylko pamietaj,że nasze pęknięte serce jest mniej ważne, niż cierpienie zwierzęcia, czasem jedynym i mozliwym aktem miłosci jest pozwolić odejść, nim cierpienie będzie juz tak wielkie.......
Ratował kota mojej Mamy-az do momentu, gdy juz nic nie dało sie zrobić-pozwoliliśmy mu odejść-własnie w imie miłości.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob gru 28, 2013 16:54 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

iza.73 pisze:co jeszcze można zrobić, co?????

Leczyć, dopóki leczenie ma sens i zwierzątko nie cierpi; i być, po prostu być przy nim, nawet wtedy, gdy trzeba pomóc mu odejść, w imię miłości. Wiem, to trudne i bardzo, bardzo boli ale nie wolno walczyć za wszelką cenę, szczególnie, gdy ceną jest cierpienie zwierzaczka.
On wie, że go kochasz i ufa Ci, dlatego walcz o niego, ale dopóki walka ma sens.
My będziemy z Wami myślami.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 28, 2013 17:10 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

nie boli go więc nawet o tym nie myślę, a będę o niego walczyć do końca i nie jestem pewna o tym akcie miłosierdzia,on chyba raczej dla nas jest wybawieniem(uśpienie) a nie dla zwierzaka. Jak go głaszczę to próbuje mruczeć więc chyba mu dobrze , a jak go będzie boleć to będziemy przeciwbólowe podawać.Wydaje mi się ze najłatwiej bybyło go uśpić, ale gdzie nadzieja i szansa???????
Ogonek wraca ....starości dożyje u mnie - ma DS[*] NA ZAWSZE W MOIM SERCU KOCHANIE
viewtopic.php?f=13&t=129691


Obrazek

iza.73

 
Posty: 385
Od: Pon cze 15, 2009 13:26

Post » Sob gru 28, 2013 17:19 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

iza.73 pisze:nie boli go więc nawet o tym nie myślę, a będę o niego walczyć do końca i nie jestem pewna o tym akcie miłosierdzia,on chyba raczej dla nas jest wybawieniem(uśpienie) a nie dla zwierzaka. Jak go głaszczę to próbuje mruczeć więc chyba mu dobrze , a jak go będzie boleć to będziemy przeciwbólowe podawać.Wydaje mi się ze najłatwiej bybyło go uśpić, ale gdzie nadzieja i szansa???????

Wiesz, ja nie tak dawno też walczyłam o jednego kotka za długo choć lekarze nie dawali mu szans. Los mnie pokarał bo pewnej nocy musiałam patrzeć, jak on umiera, umiera w bólach, trwało to parę godzin a ja nie umiałam mu pomóc w tym bólu, nie umiałam mu ulzyć. Mogłam tylko płakać i przepraszać go za to.
Nigdy tego nie zapomnę i przysięgłam sobie, że zrobię wszystko, aby nie dopuścić do sytuacji, gdy zwierzę będące pod moją opieką będzie miało tak bolesne umieranie.
No ale to moje postanowienie. Wierzę, że Ty zrobisz to, co będzie najlepsze dla Ogonka, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz a żadna z nich nie jest łatwa.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 28, 2013 17:44 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

Będę walczyć, on uspokaja się u mnie na rękach póki co . Ale dziękuję Wam za słowa i wsparcie,ja na razie nie wiem na jakim świecie żyję
Ogonek wraca ....starości dożyje u mnie - ma DS[*] NA ZAWSZE W MOIM SERCU KOCHANIE
viewtopic.php?f=13&t=129691


Obrazek

iza.73

 
Posty: 385
Od: Pon cze 15, 2009 13:26

Post » Nie gru 29, 2013 0:16 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

Cześć Iza, tu Iza - podłączam się do wątku, bardzo dobrze, że i tu jesteś, dziewczyny doradzą,
mam nadzieję, że diagnoza jest trafna w 100%, ja straciłam swoją kicię, bo się okazało, że to zapalenie trzusyki,
leczenie w kierunku pnn nie przyniosło efektów, nasiliło wręcz pogorszenie, mówię Izie, żeby lekarze wykluczyli
pozanerkowe przyczyny niewydolności nerek/u nas wyszła trzustka/ gdybym od razu tam się udała, gdzie pojechałam
dopiero po dwóch tygodniach, to może bym uratowała moją Ulcię, ale prawdą jest, że zwierze cierpi, może dzisiaj mam
nawet wyrzuty, że pozwoliłam jej tak długo cierpieć - w takich momentach człowiek ma nadzieję, szuka możliwych sposobów,
by znaleźć ratunek. Są koty, które potrafią zawładnąć sercem człowieka od początku, taki jest Ogonek z pewnością i taka była
moja Ulci kochana. Sądząc po wypowiedziach, kot jest u dobrego weta - dobrze, że znalazłam ten wątek Izy - to już mnie uspokoiło.
Iza - wpisuj tu na wątek na bieżąco, co kot dostaje, jak jest leczony. W takich momentach człowiek nie myśli trzeźwo, dużo rzeczy umyka, człowiek jest skupiony na kocie, piszę z własnej perspektywy. Całą uwagę skierowałam na kota, leczenie zostawiła lekarzom.
Dopiero na wątkach nerkowych mnie olśniło, ale było zbyt późno. Przeżyłam wielką tragedię i wiem, jaki stres masz teraz.
Mam nadzieję, że zrozumiałaś, co mam na myśli :) Leczenie w domu, miłość, opieka to jedno, żeby tylko lekarze dobrze prowadzili kota nerkowe, i żeby nie okazało się, że podwyższone parametry są z przyczyn pozanerkowych. Dzisiaj wiem, że swoją kicię poprowadziłam zupełnie inaczej. Za duży chaos miałam, by trzeźwo myśleć, dwie prace, zlecenia...
Ps. może uda Ci się wkleić wyniki? /Mogę skonsultować z tą dr. o której Ci pisałam, że specjalizuje się w nefrologii i urologii/
masz teraz za dużo na głowie, ja mogę pomóc jak chcesz
I.
Ściskam

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie gru 29, 2013 0:23 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

mar9 pisze:
iza.73 pisze:nie boli go więc nawet o tym nie myślę, a będę o niego walczyć do końca i nie jestem pewna o tym akcie miłosierdzia,on chyba raczej dla nas jest wybawieniem(uśpienie) a nie dla zwierzaka. Jak go głaszczę to próbuje mruczeć więc chyba mu dobrze , a jak go będzie boleć to będziemy przeciwbólowe podawać.Wydaje mi się ze najłatwiej bybyło go uśpić, ale gdzie nadzieja i szansa???????

Wiesz, ja nie tak dawno też walczyłam o jednego kotka za długo choć lekarze nie dawali mu szans. Los mnie pokarał bo pewnej nocy musiałam patrzeć, jak on umiera, umiera w bólach, trwało to parę godzin a ja nie umiałam mu pomóc w tym bólu, nie umiałam mu ulzyć. Mogłam tylko płakać i przepraszać go za to.
Nigdy tego nie zapomnę i przysięgłam sobie, że zrobię wszystko, aby nie dopuścić do sytuacji, gdy zwierzę będące pod moją opieką będzie miało tak bolesne umieranie.
No ale to moje postanowienie. Wierzę, że Ty zrobisz to, co będzie najlepsze dla Ogonka, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz a żadna z nich nie jest łatwa.


U mnie było podobnie z 22 na 23 grudnia, nie mogła oddychać, leżała na boczku, dyszała, była cała obolała, mimo, że dostała tramal, dramat, przeżyła do rana, ale wiedziałam już, że nie chcę jej męczyć, zrobiliśmy wyniki, pogorszyły się sprzd 2 wcześniejszych dni, musieliśmy zracjonalizować tą decyzję....

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie gru 29, 2013 8:09 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

Iza mruczenie nie wynika z tego,że kot nie cierpi-miałam kotkę, która umierała , cierpiała bardzo, bo konowały(czas PRL-u) nie umiały pomóc-i mruczała....
I uwierz-nie dla egoizmu usypiam koty, tylko po to by nie cierpiały, bo cierpienie i tak pozostaje ze mną :cry:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie gru 29, 2013 8:48 Re:

Dziewczyny - zamiast pisać o najgorszej wersji z możliwych, trzeba dać Ogonkowi i Izie wsparcie. Oni tego teraz potrzebują :ok:
Sama mam koty z różną historią. Kilka z nich wyciągnięte z rąk śmierci w ostatnim momencie. Żyją i mają się dobrze, nie pamiętając o tym, co było kiedyś.
Puszek 3 lata temu zachorował na mocznicę. Wyniki miał porównywalne do Ogonka, może nawet gorsze. Lekarze nie dawali już szans, zaczęli przygotowywać do tego, co nieuniknione. Jednak nasze wspieranie Puszka, przebywanie z nim w szpitalu od otwarcia do zamknięcia kliniki, głaskanie, podawanie kroplówek na kolanach bardzo Puszkowi pomogły. Spowodały, że zechciał walczyć, że nie może nas tu zostawić - jeszcze nie. Po kilku dniach wyniki były wręcz idealne - lekarze powtórzyli je na kilku aparatach, gdyż uważali, że to niemożliwe. A jednak się udało. I tego życzę Ogonkowi. Nawet gdy szanse są małe, to póki są, trzeba walczyć...
kicikicimiauhau
 

Post » Nie gru 29, 2013 9:55 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

kropkaXL pisze:Iza mruczenie nie wynika z tego,że kot nie cierpi-miałam kotkę, która umierała , cierpiała bardzo, bo konowały(czas PRL-u) nie umiały pomóc-i mruczała....
I uwierz-nie dla egoizmu usypiam koty, tylko po to by nie cierpiały, bo cierpienie i tak pozostaje ze mną :cry:


moja też robiła traktorka, była taka słaba i mruczała, byłam szczęśliwa, że jej lepiej,
ale wetka ostudziła mój entuzjazm - to było wtedy, jak była słabiutka, jak roślinka leżała,
ale jeszcze z tydzień wcześniej robiła traktorka, bo było jej dobrze, ogólnie to reakcja emocjonalna,
u weta zawsze traktorzyła - uspokajała się w ten sposób

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie gru 29, 2013 10:00 Re: Re:

kicikicimiauhau pisze:Dziewczyny - zamiast pisać o najgorszej wersji z możliwych, trzeba dać Ogonkowi i Izie wsparcie. Oni tego teraz potrzebują :ok:
Sama mam koty z różną historią. Kilka z nich wyciągnięte z rąk śmierci w ostatnim momencie. Żyją i mają się dobrze, nie pamiętając o tym, co było kiedyś.
Puszek 3 lata temu zachorował na mocznicę. Wyniki miał porównywalne do Ogonka, może nawet gorsze. Lekarze nie dawali już szans, zaczęli przygotowywać do tego, co nieuniknione. Jednak nasze wspieranie Puszka, przebywanie z nim w szpitalu od otwarcia do zamknięcia kliniki, głaskanie, podawanie kroplówek na kolanach bardzo Puszkowi pomogły. Spowodały, że zechciał walczyć, że nie może nas tu zostawić - jeszcze nie. Po kilku dniach wyniki były wręcz idealne - lekarze powtórzyli je na kilku aparatach, gdyż uważali, że to niemożliwe. A jednak się udało. I tego życzę Ogonkowi. Nawet gdy szanse są małe, to póki są, trzeba walczyć...


Kocurek jest duży i silny. Da radę :ok:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie gru 29, 2013 13:44 Re: Ogonek wraca... starości dożyje u mnie

Dzisiaj po kroplówkach,wyniki trzustkowe złe 580 norma 240,dostaje antybiotyk,przeciwzapalne,przeciwbólowe no i włączyłam interferon.Ogonek jakby żywszy,jeść nie je, ale czekam na karmę specjalną trzustkową,pije wodę i mleko dla kotów.Wiecie co?, ja piszę o usypianiu zwierząt bo tak na prawdę nie wiemy czy ten zastrzyk jest bezbolesny i czy nie wyrządzamy zwierzęciu krzywdy,bo wet zabiera jak zwierze uśnie a gdy dostaje zastrzyk właściwy my tego nie widzimy. Czytałam że zwierzak dostaje strasznych drgawek,potrafi piszczeć jakby go to okropnie bolało , jakby wszystko czuł,wiec dlatego póki jest nadzieja i ja i on walczymy będziemy robić to do końca aż nas śmierć nie rozłączy
Ogonek wraca ....starości dożyje u mnie - ma DS[*] NA ZAWSZE W MOIM SERCU KOCHANIE
viewtopic.php?f=13&t=129691


Obrazek

iza.73

 
Posty: 385
Od: Pon cze 15, 2009 13:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości