» Czw sie 25, 2011 10:50
Re: Świat według kota - wątek w budowie
Pancuś bardzo dziękuje za kciuki. Teraz jest w lecznicy i taka miła pani doktor zajmuje się jego pysiem. Ma zadzwonić, jak Pancuś będzie się wybudzał z narkozy. Zupełnie nie rozumiem - Duzi mówią, że mają zaufanie do dr Chmielewskiej, że jest wspaniałą specjalistką, że Pancuś w dobrych rękach, a są wyraźnie zdenerwowani. Duża pomiziała mnie jakoś tak... jakby nie mnie, jakby wcale o mnie nie myślała. No i nie uśmiechają się, nawet do nas. Telefon położyli na biurku i czekają. Przeżywają okropniście. My czekamy, bo po powrocie Pancuś wszystko nam opowie.
Ale się porobiło. Pancuś ma coś nie tak z krwią, bo o jeden punkt przekracza normę poziom mocznika i kera... kara... kra... Duża, jak to się pisze?! Już mi podyktowała po literce: kreatyniny. Nie potrzebuje tabletek ani kłujów, natomiast musi mieć specjalną karmę. Maleńka Lili ma swoją specjalną karmę w stołóweczce, a Pancuś jest z nas wszystkich największy. Zawsze jadł z nami w kuchni i już się przyzwyczailiśmy, że był pierwszy przy żarełku. No tak - przychodził pierwszy, odchodził ostatni. Teraz Duża na karmienie zamyka się z Pancuniem w łazience (w naszym domku tylko łazienka ma drzwi), a nam wystawia jedzonko w kuchni. Zamiast jeść, wszyscy siedzimy pod drzwiami łazienki i chcemy do Pancusia. Pancuś chce do nas i Duża musi namawiać go do jedzenia i podsuwać miseczkę pod pysio. No chyba pierwszy raz trzeba namawiać Wielkokota, bo on zawsze miał ogromny apetyt i lubił jeść, jeść, jeść - byle smacznie i dużo. Potem Pancuś zdecydowanie odmawia jedzenia i Duża otwiera drzwi. Wtedy my sprawdzamy, co się dzieje w łazience, a Pancuś biegnie do naszego suchego jedzonka. Pani wetka zabroniła Pancusiowi jeść nasze suche, więc Duża zabiera mu i szybko przynosi nam do łazienki nasze suche i mokre, po czym zamyka drzwi. Wtedy my usiłujemy wyjść, a Pancuś skacze na klamkę. Duża otwiera, my wybiegamy z łazienki, wchodzi tam Pancuś i wkłada pysio do miseczki z suchym... Duża mówi, że musimy się nauczyć jeść w kuchni wtedy, kiedy Pancuś jest w łazience, bo inaczej wciąż będziemy głodni. Pancuś szybciej załapie, że je osobno, bo to łakomczuszek. Teraz już nie będzie bawiła się w bieganie z jedzonkiem. Wystawi nam do kuchni, Pancusiowi do łazienki i przez pół godziny jedzenie będzie dostępne. Potem schowa i wyjmie dopiero na następny posiłek. To straszne!!! Dotychczas mogliśmy sobie pogryzać przez cały dzień, a teraz... Musiałam się wyżalić, bo ta rewolucja jedzonkowa wcale, ale to wcale, mi się nie podoba.
Oliwka rozżalona
Ostatnio edytowano Czw sie 25, 2011 10:53 przez
vega013, łącznie edytowano 1 raz