Z kociego życia - naprawiam drapak i w związku z tym koty mają dużo fajnych zabawek

Niedawno bawiły się zdartymi z drapaka kawałkami sizalu i materiału. Zabawa najwyraźniej była rewelacyjna. W pewnej chwili Yuki popędziła do kuwetki, a Rosen zniesmaczony zaczął zak opywać miejsce, gdzie Yuki wcześniej stała. Taka duża dziewczynka, a tak się zapomniała w zabawie, że nie zdążyła
Kuba i Rosen nadal chcą ciągle być głaskane i tulone. To aż nie jest normalne

Kuba ćwiczy wywalanie brzucha do głaskania - nadal mu to nie wychodzi i gdyby nie nasz refleks, Kuba wiele razy wylądowałby na podłodze

Ale ciągle się stara i próbuje

Rosen czasem nie daje mi spokoju, a na rękach natychmiast się przysysa i ciumka. Nie wiem dlaczego, ale Rosen zachowuje się jakby potrzebował wsparcia. Czasem siedzi jakiś taki smutny, a kiedy ktoś się nim zainteresuje kocio momentalnie się rozpromienia... Rosen szaleje też jak zwykle, więc problemów zdrowotnych nie podejrzewam. Ostatnio jesteśmy trochę zajęci i zabiegani, ale kotom niczego nie brakuje... Obserwuję go i szukam przyczyny... Zaczynam podejrzewać, że jest zazdrosny o Yuki...

Yuki zatrzymała się w rozwoju. W wybranych przez siebie chwilach jest wielkim miziakiem (wówczas Rosen jest zwykle smutny), ale w wybranych przez nas jest malutkim, przerażonym kotkiem z podkulonym ogonkiem, który tylko szuka możliwości ucieczki. Chyba taki jej urok... Obcych boi się - niektórych trochę, innych panicznie. Są tacy, których wizytę Yuki w całości spędza wciśnięta za pralkę... Chyba kojarzy ich z czymś złym, a to tacy fajni i kociolubni ludzie...
