Www u Emila i Lilly-Radio wolna Europa-1.1. urodzinki Lilly

Poważnie, szył Tobie ciuchy? Super!
I jeszcze my o gotowaniu się możemy uczyć od Dorotki :1luvu:

Dzien dobry Dziobki :-)

Motylku, moze TZ-ta nam wypozyczysz i poszyje wszystko, co nam potrzebne? Tylko ze ja to nie z Burdy :mrgreen:

AniHili kazda z nas ma pol szafy takich nienoszonych ciuchow. Taki juz jest nasz swiat... Najgorsze to, ze trudno wyrzucic.

A teraz nowosci nadajemy z kotlandi w Herne... Lillutek lezala sobie dzis rano kolo kuwety i czekajac na mnie sie czyscila. Emil byl jak zwykle w umywalce i pil wode. Znudzilo mu sie i skoczyl na ziemie i prosto na Lillutka ze swoimi przeszlo 7 kilogramami. Biedny Lillutek zajeczala i sie do mnie wtulila. Pare minut minelo i poszla go "prac". Nic ja nie boli, nic nie zlamane i futerka sie po krotkim czasie znowu kochaly. Wlaczylam im ogrzewanie, bo zimno. Znalezli sie obaj na karolyferze i jeden z hamaczku a drugi z pluszowej pulki, probowali sie lapac za lapki. Potem Emil podszedl blizej i buzki sobie dawali. To strasznie slodko wygladalo.
Wczoraj Lillutek mi drugi raz od niedzieli wymiotowala same klaki. Pluszowa to ona jest, ale przez te klaki jej sie jedzonko w brzuszku nie zmiesci.

W jedno jeszcze wdeplam, bo ciemno jest w przedpokoju, jak wchodze. Teraz tez chyba jak Jozefinka bede z latarka do mieszkania wchodzic.
Na urlopie bede sie z nimi leniuchowac do woli i sie juz ciesze strasznie na to.

Biedna Lilly, dobrze, że nic się jej nie stało.
U nas też ostatnio trafiają się zwroty kłaczkowe, a nowa trawka nie chce rosnąć :evil:

Taki czas... :roll:

Biedna Lilluch :-(

Patent z latarką niezły, niezły :-)

Kiedy urlop Dorotko? W Święta chyba?

A no w swieta. Ale przez te dni i tak sie nic nie odpocznie, bo zawsze gdzies trzeba isc.

Tez sie o nia zleklam, bo z umywalki na dol jednak jest wysoko a on lekki nie jest. Pierwszy raz mu sie tak zrobilo. Ale musze tez w jego obronie powiedziec, ze ona go w locie nie raz tak od dolu chce lapac i moze sie przekrecila w zla strone.

Dziś moge juz opisać mój szlubny zestaw jeżeli jesteście nadal zainteresowane

Co do kotów to Behemot zdradził mnie dzisiejszej nocy z półką nad kaloryferem, który wczoraj włączyłam :cry:

Opisuja i to szybko. Moze cos skopjuje :-)

I tak dlugo wytrzymalas bez grzania. Ja juz od polowy pazdziernika mam wlaczone.

Ja proszę AYO
Nie dziw się kotu B. nie włączałaś grzania to kocisko się teraz cieszy z kaloryfera :-)

OK

Cieniutka, żorżeta wełniana w kolorze ecru[[?].
Góra - cięta z koła, z rękawami typu poletucha [nietoperz] zebranymi w mankiecik tuż za łokciem, do linii bioder, zebrane w szeroki pas na biodrach, który się z boku zawiązywało - lata 20 :wink:

U góry szeroki, leżący golf z kilku warstw.
Do tego spódniczka w długości "włoskiej" do pół kolana, prościutka i dopasowana z lekutkim rozcięciem z tyłu.
To wszystko - wysokogatunkowy materiał tak pieknie sie układał, że szkoda słów :wink:

Z samego opisu sie zakochalam w tej kreacji. Masz gdzies stare zdjecia, ktore jakis dobry duch mogly by zescanowac? Oj, bym to chciala zobaczyc. Do mnie by dluga spodniczka pasowala. Ale to musialo byc cudo.

Fason - super, ale, zabij mnie glino - wełniana żorżeta?
Żorżetę jako taką kojarzę (miałam piękną sukienkę jako dziecko, do dzisiaj pamiętam) lae wełnianej nie?

Byłam wtedy drobniutka jak laleczka. Dodaj do tego czarne [no - prawie..] włosy któcitko ostrzyżone i pięknie "postawione" na lakier, dwie białe frezje na lewej skroni, bukiet z irysów i frezji i pantofle na szpilce w kolorze "zgaszony granat" - wygladałam jak gejsza

Pamietam jak mnie Ojciec zobaczył to dostał takich

oczu i powiedział: O Jezu! A twoja matka mówiła, że wyglądasz jak idiotka! :ryk:

AYO pisze:Byłam wtedy drobniutka jak laleczka. Dodaj do tego czarne [no - prawie..] włosy któcitko ostrzyżone i pięknie "postawione" na lakier, dwie białe frezje na lewej skroni, bukiet z irysów i frezji i pantofle na szpilce w kolorze "zgaszony granat" - wygladałam jak gejsza

No, cudo

To po prostu cieniutka wełenka ale nie gładka tylko o takim trochę węźlastym splocie. Kosztowała majatek bo trzeba tego było dużo na te górę z koła. Matka co prawda kupiła i załatwiła krawcową - mistrzynię ale jak zobaczyła rysunek to sie na mnie obraziła i nie widziała tego do dnia slubu a Ojcupowiedział ; " Ta wariatka sie skompromituje, nie przyłoże do tego ręki!" :ryk:

Mogła mieć pewne obawy bo chodziłam wtedy w wojskowej kurtce z włosami przewiązanymi bandamka jak komandos a zamiast torebki miałam torbę na maske p-gaz. :ryk:

AYO bezcenna jestes. Musialo naprawde rewelacyjnie wygladac. Dostaje sie chec na slub :mrgreen:

Jozefinka, jak bys sie miala zamiar jednak z tym tam chajtnac, to ja przyjade!!!!

Www u Emila i Lilly-Radio wolna Europa-1.1. urodzinki Lilly

Kto przegląda forum