Nie mam aparatu, komóra stara bo nowa się zepsuła

Kawę sobie chyba podwójnie osłodziłam z tego wszystkiego. Huncwota przechodziła samą siebie, ganiała z listkiem od grubosza, biegi po całej chałupie, próby pchania się w każdą małą, ciasną, zakurzoną dziurę, ufff, sama nie wiem, co jeszcze

Myślałam,że skończy się na powtórnym szyciu

ale na razie chyba ok. Że ja skończę u psychiatry, to pewne
