Margo vs FurKot. A na doczepkę Hadron.

Początkowo to ja się bałam tych ich objęć, w końcu psica waży 25 kg, a to nie byle co przy kocim kurduplu jakim jest FurKot. Ale ani razu krew się nie lała, pisków żadnych nie ma, a kocisko przecież w potrzebie użyłoby pazurów. Zresztą to FurKot zaczepia Margo i prowokuje do różnych gonitw i przepychanek. I daje się wylizywać.

ptaszydło pisze:I jeszcze jedno zdjęcie. W końcu udało mi się złapać Margo i FurKota razem. Mam nadzieję, że choć trochę widać proporcje zwierzaków.

Widac

A dzisiaj rano kot zrobił "prezent" psu. FurKot był tak podekscytowany własnym śniadaniem, że tańcując nad chrupkami razem z miską zleciał ze schodów (kocisko je na schodach żeby Margo się nie dobierała do kocich misek, bo to jest pies-odkurzacz pamiętający dobrze czasu schroniskowego głodu). Oczywiście kocie chrupki rozsypały się po podłodze i były wyścigi kto więcej znajdzie: kot, pies czy ja? :roll:

ptaszydło pisze:A dzisiaj rano kot zrobił "prezent" psu. FurKot był tak podekscytowany własnym śniadaniem, że tańcując nad chrupkami razem z miską zleciał ze schodów (kocisko je na schodach żeby Margo się nie dobierała do kocich misek, bo to jest pies-odkurzacz pamiętający dobrze czasu schroniskowego głodu). Oczywiście kocie chrupki rozsypały się po podłodze i były wyścigi kto więcej znajdzie: kot, pies czy ja?

Obstawiam, ze pies wygral.

Pewnie masz rację choć nie miałam czasu liczyć "punktów"... A teraz patrzę na psisko podejrzliwie, bo zdarzają jej się problemy żołądkowe od kociego żarcia (jak uda jej się coś ukraść). Na razie, odpukać, spokój.

Ciąg dalszy dywagacji żywieniowych:
Psu po kocich chrupkach nic nie dolegało, miała szczęście tym razem (ja też). Za to FurKot rozważa chyba przejście na wegetarianizm

Kiedy rano robiłam kanapki na śniadanie i na chwilę odeszłam od stołu futrzak momentalnie wylądował przy kanapkach (a było bydlątko już po swoim śniadaniu) i ukradła... plasterek ogórka (dodam, że na kanapkach było też mięsko, a obok leżało masło).
Aha, gdzieś tu czytałam, że koty nie lubią zapachu cytryny... akurat! Furkot sypia przy misce pełnej cytryn i wsadza łeb do kubka herbaty z cytryną.

Może FurKot nie jest jednak kotem....???

Może jest np. Gremlinem i przechodzi właśnie przeobrażenie :mrgreen:

Aaaaaaaaaaaaa! Nie strasz! Ledwo się nauczyłam hodować kota, a ta się przeobraża? I co ja mam teraz zrobić? Zna ktoś jakieś forum o Gremlinach?

Skoro FurKot przeobraża się w Gremlina:

Obrazek

postanowiliśmy zawczasu ewakuować się do lasu. A w lesie bajka:

Obrazek

aaa
ja też chcem do lasu :crying:

teraz w tym momencie
a tu trzeba siedziec na d...w nudnej robocie

fotki boskie, klimat boski
:1luvu:

Jakie piękne zdjęcia :1luvu:

Ciekawe, co zastaniecie, jak wrócicie do domu :twisted:

Gremliny zwykle rozrabiają :mrgreen:

Dziękuję za komplementy!

Co do Gremlina samego w domu: czy ktoś mi uwierzy jak napiszę, że po powrocie zastaliśmy wszystko na swoim miejscu i zaspanego kota podnoszącego nieprzytomną głowę z poduszki i miną "co się dzieje"? Bo FurKot rozrabia tylko jak ma publiczność :twisted:

Grzecznie poczekał aż wrócimy i dopiero wtedy pokazał na co go stać...

I jeszcze na koniec kocisko "polujące" na sikorki:

Obrazek

Szkoda, Ptaszydło, że tych sikorek tu nie widać... Robisz tak piękne zdjęcia ptaków...

Niestety nie można mieć wszystkiego: albo kotek, albo ptaszki (a przynajmniej ja nie potrafię ich złapać razem żeby wszystko było ostre i ładnie oświetlone). Ale specjalnie dla Ciebie Arsnova (co prawda nie ta pora roku ale latem, przy słoneczko zdjęcia jakoś tak same się ładne robią):

Obrazek

Jakie cudowne :1luvu:

I nawet uchwycone w locie...
Następnym razem jak będę odwiedzać Berni, to chyba wproszę się i do Was na podglądanie ptaków

Margo vs FurKot. A na doczepkę Hadron.

Kto przegląda forum