Annaa pisze:Ja praktycznie kotom nie daję suchego, tylko mokrą i to jeszcze sporo rozrzedzoną.Wolę, żeby więcej pili.
Suche to tylko okazjonalnie jako smakołyki.
W Asie nie byłam już kupę lat, ale tam było drogo odkąd otworzyli lecznicę na Składowej, ja leczyłam jeszcze na Sienkiewicza.
Ceny za czyszczenie zębow są bardzo różne, od ok.300 w górę, zależy gdzie.
Za przyjemność posiadania kotów trzeba płacić coraz więcej

Udało mi się unikać suchego. Ja daję dwa razy dziennie mięso, a w ciągu dnia przekąski. Z tym powrotem do suchego namieszała niestety choroba Dżygita. Był krótki moment nadziei, że on zacznie jeść, a chciał jeść wyłącznie suche. I tak Nodi przypomniał sobie, że istnieje na świecie takie cudo i teraz z tym walczymy..
Ja mam wrażenie, że w Asie zawsze było drogo, na Sienkiewicza też. A też jestem starą klientką, jeszcze z Sienkiewicza
W Asie jest dr Balcerak, wet do którego mam absolutne zaufanie i który nigdy mnie nie zawiódł. Nigdy nie ściemnia, nie obiecuje, że będzie dobrze wiedząc, że będzie źle. Jest bardzo dobrym diagnostą. Poza wszystkim zaś, ja go po prostu lubię. Jak nie lubić weta, który potrafi zadzwonić w niedzielę czy w trakcie urlopu i zapytać z troską o samopoczucie kota? Albo zadzwonić z poradą, sposobem nad zapanowaniem nad sikaniem kotki bo coś mu akurat przyszło do głowy poza wdrożonym leczeniem farmakologicznym. Jak nie kochać weta, który po śmierci Ignasia, przy odbiorze jego ciałka (bo nie był możliwy pochówek w dniu śmierci tylko następnego dnia i poprosiliśmy o przechowanie) mówi - przygotowaliśmy Niuniusia do ostatniej drogi. I faktycznie, Ignaś był wyczesany (bo futerko ucierpiało, posklejane w ostatnich dniach choroby), utulony w pudełeczku, no po prostu nie mam słów. Bo on ma w ogóle świetne podejście do pacjentów i też do opiekunów.
Wiem, że ceny czyszczenia i ewentualnej sanacji są wysokie. No trudno

Ale jeszcze nie wiem czy to w ogóle będzie konieczne.