Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 05, 2016 21:53 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

kciuki z całych sił :ok: :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 05, 2016 22:26 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Dużo, dużo ciepłych myśli dla Was, pozytywnych fluidów, kciuków i wszystkiego, co może pomóc :ok:
Cały czas nie tracę nadziei, że jednak Rysia ma jeszcze przed sobą wiele dobrych dni. Oby się dobrze czuła, oby - cokolwiek to jest- dało Wam jeszcze dużo wspólnego dobrego czasu. :ok: :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw paź 06, 2016 6:22 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Ja też mam olbrzymią nadzieję, że wszystko jeszcze będzie dobrze!!!
Serce się ściska jak się na biedulkę patrzy...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33214
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 06, 2016 6:34 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

O rany...
Dopiero doczytałam. Biedna Rysiula.

Ciepłe, wspierające fluidy ku Wam ślę.
Chamstwo zawsze najgłośniej wrzeszczy, obraża, pogardza. Bo nic innego nie umie.

Belka na pokładzie - Jezebel w UK

kwiat groszku

Avatar użytkownika
 
Posty: 9754
Od: Nie wrz 13, 2009 19:15
Lokalizacja: Kamienny Krąg, Wielka Brytfannia

Post » Czw paź 06, 2016 8:17 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Noc przespana spokojnie, na poduszce obok mojej czyli niegdyś poduszce Puti, z której Rysia usiłowała ją przegonić.
Rano zjadła (jakaś 1/3 zwykłej porcji), ale teraz leży w pozycji śledzia, wyraźnie przeszkadza jej napełniony brzuszzek. Niedługo pojedziemy do lecznicy na kolejną porcję leków.
Niestety widać, że Rysia nie czuje się dobrze. W nocy niepokoił mnie jej oddech, mruczała do mnie, ale oprócz mruczenia wydobywał się z niej taki odgłos, jakby terkot, nieładny. Tak się budziłam i sprawdzałam czy wszystko z nią w porządku, czy żyje. Oczywiscie nie tracę nadziei, że sie małej poprawi. 19 października zrobimy kolejne usg, mam nadzieję, że go doczeka i że jej stan się poprawi.
Za kciuki tradycyjnieee nie dziekuję, dobre fluidy wchłaniamy chętnie z wiarą, że pommogą :) :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 06, 2016 11:02 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Oj, no szok po prosu :-(

Wznowa, czyli ten nowotwór usunięty wrócił? Przecież wszystko, co było objęte rakiem, zostało wycięte... :-( W maju miała dobre wyniki

Rysieńka kochana, trzymaj się! I Wy się trzymajcie!
A ja kciuki potrzymam :ok:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw paź 06, 2016 16:30 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Rysiu kochana, może jeszcze nie teraz, może za bardzo się spieszysz?
Kasiu ślę fluidy serdeczności i nadziei na jeszcze trochę czasu.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw paź 06, 2016 17:54 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Pamiętasz ? W tym samym czasie z Zeska zachorowały. Niedługo będzie rok jak moja dziewczynka odeszła, u niej szybko wznowa nastąpiła . Rysia dostała więcej czasu i mam nadzieje, ze ten czas jeszcze będzie trwał dla Was
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw paź 06, 2016 18:03 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Jest lepiej, w sensie apetytu i zachowania Rysi. A pan doktor po dzisiejszym osluchaniu Ryszardy stwierdził, że od wczoraj zmiana na lepsze jest ogromna. Oczywiście to kwestia tego płynu w płucach, nie wiem czy on "schodzi" czy się wchłania - zwał, jak zwał, znika. Kuracja od tej strony jest skuteczna, a będzie długa z tego co zapowiadał wet.
Co to jest okaże się 19, w trakcie kolejnego usg.
Mamy kilka procent szans na to, że to nie wznowa, może jednak Rysia okaże się szczęściarą? :ok:

Nowotwór był usunięty w całości, co zresztą było ujęte w opisie histopatologii. Operacja była radykalna, cięcie/wycięcie rozległe. Ale zaraz po wyniku histopatologii mówił mi dr Charmas, że może być różnie, bo nie sposób stwierdzić czy gdzieś się paskudztwo nie rozniosło, a bardzo było złośliwe. Przed operacją robiliśmy rtg, żeby stwierdzić czy nie ma przerzutów, nie było, płuca były czyściutkie. W maju też było ok. I zdjęcie rtg nie wykazało żadnych zmian. Ale z kolei mówił mi wtedy dr Balcerak, że ta odmiana nowotworu jest bardzo podstepna i może być różnie, mimo dobrych wyników. No i teraz to juest jego wersja, jego podejrzenie. Ale zostawia kilka procent szans na inne mozliwości. Jednak to się okaże przy kolejnych badaniach, przy kolejnym usg.

AgaPap, pamiętam Zeskę i jej chorobę :(
I dr Balcerak powiedział mi, że i tak Rysia dostala dużo czasu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 06, 2016 18:25 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Casico bardzo Wam wspolczuje choroby :( ale moze to przejsciowe pogorszenie, moze jeszcze bedzie dobrze. Trzymam za Was kciuki i bede zagladac jezeli pozwolisz.
Moja Kitusia tez ma nowotwor ;( przeczytalam Twoj watek, kilkanascie stron, ale nie dowiedzialam sie na co choruje Rysia i co miala usuniete, nie zdazylam doczytac dalej.
Trzymam za Was mocne kciuki, za kolejne wspolne miesiace :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw paź 06, 2016 18:28 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

casica pisze:Jest lepiej, w sensie apetytu i zachowania Rysi. A pan doktor po dzisiejszym osluchaniu Ryszardy stwierdził, że od wczoraj zmiana na lepsze jest ogromna. Oczywiście to kwestia tego płynu w płucach, nie wiem czy on "schodzi" czy się wchłania - zwał, jak zwał, znika. Kuracja od tej strony jest skuteczna, a będzie długa z tego co zapowiadał wet.
Co to jest okaże się 19, w trakcie kolejnego usg.
Mamy kilka procent szans na to, że to nie wznowa, może jednak Rysia okaże się szczęściarą? :ok:

Nowotwór był usunięty w całości, co zresztą było ujęte w opisie histopatologii. Operacja była radykalna, cięcie/wycięcie rozległe. Ale zaraz po wyniku histopatologii mówił mi dr Charmas, że może być różnie, bo nie sposób stwierdzić czy gdzieś się paskudztwo nie rozniosło, a bardzo było złośliwe. Przed operacją robiliśmy rtg, żeby stwierdzić czy nie ma przerzutów, nie było, płuca były czyściutkie. W maju też było ok. I zdjęcie rtg nie wykazało żadnych zmian. Ale z kolei mówił mi wtedy dr Balcerak, że ta odmiana nowotworu jest bardzo podstepna i może być różnie, mimo dobrych wyników. No i teraz to juest jego wersja, jego podejrzenie. Ale zostawia kilka procent szans na inne mozliwości. Jednak to się okaże przy kolejnych badaniach, przy kolejnym usg.

AgaPap, pamiętam Zeskę i jej chorobę :(
I dr Balcerak powiedział mi, że i tak Rysia dostala dużo czasu.

Kasiu cieszęsię ,że załapała jedzonko, oby poprawa była jak najdłużej, oby czas Wam dany jeszcze nie dobiegał końca!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw paź 06, 2016 19:06 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

klaudiafj pisze:Casico bardzo Wam wspolczuje choroby :( ale moze to przejsciowe pogorszenie, moze jeszcze bedzie dobrze. Trzymam za Was kciuki i bede zagladac jezeli pozwolisz.
Moja Kitusia tez ma nowotwor ;( przeczytalam Twoj watek, kilkanascie stron, ale nie dowiedzialam sie na co choruje Rysia i co miala usuniete, nie zdazylam doczytac dalej.
Trzymam za Was mocne kciuki, za kolejne wspolne miesiace :ok: :ok: :ok:

Przykro mi z powodu choroby Kitusi, niektóre nowotwory u kotów, jak mi wczoraj powiedziała wetka, całkiem nieźle się leczą ponoć. Może to będzie Wasz przypadek? Oby :ok:
Niestety Rysia w sierpniu ubiegłego roku miała usunięty złośliwy guz sutka. Przy takim nowotworze, gdy następuje wznowa, to pozostaje leczenie paliatywne i tylko. Do momentu gdu już nie ma nic poza cierpieniem :(
Będzie nam miło jeśli będziesz zaglądać, mówię Rysi, że przy takim wsparciu to nie ma wyjścia, mmusi zawakczyć dziewczyna
kropkaXL pisze:Kasiu cieszęsię ,że załapała jedzonko, oby poprawa była jak najdłużej, oby czas Wam dany jeszcze nie dobiegał końca!

Chcę w to wierzyć i chcę, żeby tak było.

A poza tym wiesz... Rysia musi być w formie bo przecież akcja Morąg :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 07, 2016 6:06 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Oj, to dobrze, że apetyt wrócił, to bardzo ważne! Rysiu, trzymaj się koteńko!!! Kasia, Wy też bo mnóstwo sił teraz trzeba.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33214
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 07, 2016 6:46 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

casica pisze:
A poza tym wiesz... Rysia musi być w formie bo przecież akcja Morąg :P

No jasne! :D
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt paź 07, 2016 11:00 Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(

Fizycznie Rysia znacznie lepiej, nie ten kot co dwa dni temu.Ma apetyt, łazi po mieszkaniu, gada czyli skrzeczy, widać, że zejście tego płynu to ogromna ulga. No i reszta nierobów traktuje ją jak dawniej, gdy było z nia źle, w ogóle nie podchodziły, nie spały razem, nawet Druid zdrajca nie przychodził się do niej miziać, a taki kochający "synek" przecież. Wczoraj już zupełnie normalnie
Obrazek
Obrazek
Dzisiaj też oczywiście jedziemy do weta na kolejną dawkę leków. No i cały czas pozostaje otwarta kwestia co dalej i co to jest, jaka przyczyna
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter i 35 gości