Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 19, 2015 20:26 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Oby już tylko lepiej było! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro sie 19, 2015 21:23 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Amica pisze:Kasia, dopilnuj żeby dostawała środki przeciwbólowe, tego typu operacje są niezwykle bolesne. Whisky po usunięciu guza na karku na drugi dzien schowała się w najciemniejszy kąt, nie jadła ani nie piła. Prawie biegiem gnałam z nią do lecznicy i okazało się, że środek przeciwbólowy przestał działać, a doktor zapomniała dać mi kolejną dawkę do domu :(

Tak, dokładnie, to bolesne bardzo dla kota. Jak nie ma innych wskazań, to ważne,ze by działać przeciwbólowo .
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 19, 2015 21:51 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Biedna Rysia, ale jaka dzielna, już po wszystkim!
Najmocniejsze :ok: za rekonwalescencję i przede wszystkim za dobry wynik!
Śpijcie spokojnie, jutro będzie lepsze, no i coś pewnie zjemy, prawda? :201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18963
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro sie 19, 2015 22:37 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Gretta pisze:Oby już tylko lepiej było! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Niech się stanie :ok:
anna57 pisze:
Amica pisze:Kasia, dopilnuj żeby dostawała środki przeciwbólowe, tego typu operacje są niezwykle bolesne. Whisky po usunięciu guza na karku na drugi dzien schowała się w najciemniejszy kąt, nie jadła ani nie piła. Prawie biegiem gnałam z nią do lecznicy i okazało się, że środek przeciwbólowy przestał działać, a doktor zapomniała dać mi kolejną dawkę do domu :(

Tak, dokładnie, to bolesne bardzo dla kota. Jak nie ma innych wskazań, to ważne,ze by działać przeciwbólowo .

Dzievczyny, Magda, dzięki za przypomnienie bo czasem faktycznie można przegapić.
Do jutra będą działać te leki podane dzisiaj, a jutro jedziemy do pana doktora. Będę pamiętać, nie sądzę żeby on zapomniał no ale viadomo - strzeżonego ...
czitka pisze:Biedna Rysia, ale jaka dzielna, już po wszystkim!
Najmocniejsze :ok: za rekonwalescencję i przede wszystkim za dobry wynik!
Śpijcie spokojnie, jutro będzie lepsze, no i coś pewnie zjemy, prawda? :201461

Oooo, już zjadłyśmy :twisted: Dvie łyżeczki od herbaty posiekanej piersi kurczaka, v dvóch davkach. Rysia ledvo, ledvo, ale jak usłyszała, że kolacja to tak się darła, że inaczej się nie dało. Dostała piervszą mikro porcję, a po godzinie kolejną. Na tym konsumpcja została zakończona ku vielkiemu żalovi Rysi :)

Po usunięciu vszystkich ząbkóv też domagała się jedzenia :roll: Mimo, iż CC stanovczo sobie tego nie życzyła i przysięgała, że i tak nie będzie miała ochoty. Miała.

Nie założę dzisiaj novego vątku, intelektualnie stać mnie może na lekturę biletu tramvajovego, z naciskiem na może. Cały vieczór upłynął nam na przytulaniu Rysi, bardzo przytulania spragnionej. Teraz dyżuruje z nią Justyn oraz Dżygit w charakterze narośli co zostało uwiecznione. Ja tak się zastanawiam co się lęgnie w takiej małej kociej główce. Bo Rysia, kotka niegdyś porzucona, oddana do schroniska - przez właściciela podobno, nienawidzi wynoszenia z domu. Zawsze zestresowana, zasikana, blokująca oddawanie krwi, co ona sobie myśli? Że została porzucona powtórnie? :cry: To był dodatkowy stres dla nas, to zostawienie jej w lecznicy, no ale inaczej się nie dało. Bardzo pozytywnie zaskoczyły nas pozostałe kotki, po powrocie nie było żadnego fukania, żadnych prób łapoczynów, no nic, żadnej reakcji na wrogie zapachy. Spokój i troska, tak by to można określić. Rysia bohatersko wchodzi do kuwety, ale nie bardzo sobie radzi z wychodzeniem. Głupiutka ta kotka przecież teraz może legalnie załatwiać swoje potrzeby na podłogę w przedpokoju, a my powitamy z radością każdą kałużkę oraz zwarty bonusik, stolczyk znaczy się. Ale nie, biedna i obolała pokazuje, że kotka potrafi. Wyzdrowieje to już nie będzie się tak krępować, ale niech tam, niech leje na zdrowie :)
Teraz mogę się przyznać. Najbardziej się bałam tego, że doktor zadzwoni szybko i zapyta czy jest sens wybudzać. Ale już jak nie zadzwonił do 16, zaczęłam być dobrej myśli, przynajmniej co do przebiegu samej operacji.
To idę zmienić Justyna w utulaniu Ryszardy :)
Dzięki wszystkim za duchowe wsparcie :1luvu:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 19, 2015 22:38 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

A nowy wątek zaczniemy nowym krokiem, z optymizmem, że się udało :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 19, 2015 23:04 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

casica pisze:A nowy wątek zaczniemy nowym krokiem, z optymizmem, że się udało :ok:

Tak jest :ok: :D
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 20, 2015 8:58 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Jak Rysiunia dziś? W jakiej kondycji? Już po kontroli?

Sorki, że zasypuję pytaniami, ale nie mogę się doczekać relacji (może za dużo myślałam o Rysi, bo... śniła mi się dziś, zanim mnie Majka obudziła. Nie wiem, dlaczego, ale wiedziałam, że to Rysia - w pozie niedbałej, rozciągniętej na kolorowej pościeli :-))
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw sie 20, 2015 9:28 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Regata pisze:Jak Rysiunia dziś? W jakiej kondycji? Już po kontroli?

Rysia nieźle, chodzi, skrzeczy, teraz sobie śpi.
Już o 7 rano zażądała jedzenia i to było piervsze śniadanko, już o 8 była łaskava spożyć drugie - tvarożek.
Do lekarza pojedziemy po 17.
Regata pisze:Sorki, że zasypuję pytaniami, ale nie mogę się doczekać relacji (może za dużo myślałam o Rysi, bo... śniła mi się dziś, zanim mnie Majka obudziła. Nie wiem, dlaczego, ale wiedziałam, że to Rysia - w pozie niedbałej, rozciągniętej na kolorowej pościeli :-))

:lol:
To by się navet zgadzało bo spała ze mną, faktycznie v pościeli kolorovej. Ona w pozie faktycznie niedbałej, ja vręcz przecivnie, jak na szpilkach.
Ale przedobra, a przede vszystkim przemądra ta kotka pobiegła rano budzić Justyna :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 20, 2015 10:17 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

dzielna koteńka :ok:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw sie 20, 2015 11:16 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Brawo dla dzielnej Ryszardy :ok: :ok:
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 20, 2015 13:02 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

casica pisze:
czitka pisze:Biedna Rysia, ale jaka dzielna, już po wszystkim!
Najmocniejsze :ok: za rekonwalescencję i przede wszystkim za dobry wynik!
Śpijcie spokojnie, jutro będzie lepsze, no i coś pewnie zjemy, prawda? :201461

Oooo, już zjadłyśmy :twisted: Dvie łyżeczki od herbaty posiekanej piersi kurczaka, v dvóch davkach. Rysia ledvo, ledvo, ale jak usłyszała, że kolacja to tak się darła, że inaczej się nie dało. Dostała piervszą mikro porcję, a po godzinie kolejną. Na tym konsumpcja została zakończona ku vielkiemu żalovi Rysi :)

Po usunięciu vszystkich ząbkóv też domagała się jedzenia :roll: Mimo, iż CC stanovczo sobie tego nie życzyła i przysięgała, że i tak nie będzie miała ochoty. Miała.

Taaa, Felek też na drugi dzień po rwaniu zębów bladym świtem domagał się żarcia :roll:
I oczywiście zjadł - no ale nam mówili tylko, żeby przez jakiś czas wyłącznie miękkie jadł.
Będzie dobrze :ok:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 20, 2015 13:03 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Ryyysia, Ryyysia :201461 :ok:

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Czw sie 20, 2015 13:16 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Rysia - wielkie kciuki dziewczyno - i oby to był jakiś tłuszczak czy coś równie niegroźnego.
Trzymam z całych sił :ok: :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23783
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 20, 2015 13:27 Re: Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

tradycyjnie nie dziękując za kciuki, zapraszam do nowej odsłony :)
viewtopic.php?f=46&t=170320&p=11201504#p11201504
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości