

Sabcia dziś obudzila mnie o 5 rano, wstałam, dalam pastę - nie chciała. O 6.00 kolejna pobudka, wstałam, następna pasta była bleee, próbowałam wszystkiego, w końcu księżniczka wylizala odrobinkę z 2 różnych saszetek i zjadła pół pasty, a ja przy okazji nakarmiłam całe stado, oobsłużyłam Uszatkę (sprawdzenie cukru, podanie insuliny), sprzątnęłam kuwety, wzięłam własne leki i sama nie wiem, co zrobić - wstać tak wcześnie w wolną sobotę, czy jeszcze się trochę przespać
