Rysia przeżyła noc bez sensacji, spała ze mną, rano wraz z innymi pobiegła do miseczki, no ale pościmy solidarnie. Nie mam serca karmić pozostałych
gatiko pisze:Rysiunia, kobieto... dajze spokój
Mocne, za Rysię

i za Kasię,
Nie dziękuję na wszelki wypadek, boję się jak cholera
jozefina1970 pisze:Kurde, siedzi mi Ryśka w głowie od wczoraj

Co się mogło stać? Na fejsie widziałam kotkę, która złamała bioderko - spadła z drapaka. W życiu bym nie pomyślała, że kot może spaść z drapaka, myślę o tym, żeby mrusiny wielki drapak zlikwidować. Może Rysia też skądś spadła? Czekam na wiadomości. No niech to szlag
Pojęcia nie mam. Rysia nie ma ogonka więc nie skacze wysoko. Wet powiedział, że do pęknięcia przepony konieczny jest silny uraz, np bardzo brutalny kopniak. Ta przepona (aczkolwiek wydaje mi się najlepszą z opcji) to tak rzucona przez weta mozliwość, bo nie bardzo widać. W każdym razie Rysia nie mogła spaść z wysoka bo wskakuje co najwyżej na blaty kuchenne, to najwyższy punkt w mieszkaniu, który osiaga.
ana pisze:Czy ona na rtg ma płuca przezierne (czarne), czy mętne - białe?
Często gdy serce niedomaga, w płucach zbiera się płyn. To jest sytuacja zagrożenia życia i trzeba działać błyskawicznie.
Czy lekarz proponował echo serca (dr Korzeniowski na Adwentowicza robi)? Czy widzi potrzebę odbarczenia płuc, albo odwodnienia furosemidem?
Płuc widać tylko fragment właśnie na tym polega problem, na zdjeciu widać, że jest źle, ale obraz jest taki jakby zatarty. Nad sercem też się zastanawiał. Ale porównując rtg z wczoraj, z tym z maja (serce jak dzwon), dodając do tego to, co usłyszał badając Rysię, stwierdził, że serce to mało prawdopodobna przyczyna, ale też nie wykluczył na 100%. Będziemy dalej szukać i diagnozować. Nawet nie wiem czy w Asie robią echo serca. Niedługo będę wiedzieć więcej, mam nadzieję.
Tak, o ewentualnym odbraczaniu też mówił. To sensowny młody wet, poddał się jednak, w takim sensie, że jego doświadczenia nie wystarcza na to, żeby sprecyzować o co chodzi. I chwała mu za to, że nie ściemnia, nie udaje, tylko mówi - to mmnie w tym momencie przrasta. Dlatego dzisiaj jedziemy do Balceraka, co dalej, to już on zdecyduje.
Że stan jest ciężki, to powiedział, że istnieje zagrożenie życia, też. Dlatego byłam przygotowana, żeby w razie pogorszenia jechać do całodobowej lecznicy.
Rysia dostała furosemid wczoraj (z maleńką ilością podskórnej kroplówki).