Przy decyzji o zakwaszaniu moczu dobrze byłoby mieć pewność jaki rodzaj piasku jest w pęcherzu (bo z tego co rozumiem to on w moczu nie wychodzi, zalega jedynie w kocie?) bo jeśli szczawiany to można sobie zafundować problemy

Weci mają często skłonność do zakwaszania moczu gdy tylko pH zbliży się do 7 a już nie mówiąc o tym gdy trochę tą magiczną granicę przekroczy. A pH o ile nie jest jakieś skrajne (a wtedy oznacza zwykle jakieś metabolityczne jazdy albo żywieniowe odjazdy właściciela) - to tak naprawdę często bardzo indywidualna, wielokrotnie podczas dnia zmienna cecha organizmu i wcale nie musi oznaczać od razu ryzyka kryształów (same kryształy też nie są żadną tragedią jeśli są często wypłukowane), choroby. O wiele ważniejsze jest by kot odpowiednio dużo pił a jeśli już zachodzi decyzja o zakwaszaniu moczu - trzeba się upewnić czy jest taka konieczność a nawet możliwość. Bo odczyn moczu to jedno, a wydalanie składników mineralnych to drugie. I jak się zakwasza mocz kota ze skłonnością do szczawianów to ma się teoretycznie lepsze (cokolwiek to znaczy) wyniki moczu pod kątem pH a za to ryzyko rozbuchanej kamicy szczawianowej że hej.