Dziękuję Milenko.
A ja dzisiaj kursowałam z kotami.
Najpierw byłam z Niunią i Gagusią na Virbagenie, oraz z Lusią na Ornipuralu.
Następnie pojechałam do Łodzi do Pani Ewy Pacałowskiej z Bunią, Lusią i Franciszkiem. Bunia ma się dobrze, według wyników i po wyglądzie, ale ta nóżka już na 99% zostanie bez mięśni i nerwów

.Mam jej też spróbować podawać Metacam co trzeci dzień ze względu na wątrobę, a Zentonil jak dotąd, czyli co drugi dzień.
Lusia w porę była wyłapana z tą wątrobą, dobrze, że zrobiłam badanie krwi. Następnie, dobrze, że pojechałam w sobotę do CoolCaty i tam dostała potrzebne leki i kroplówki. Pani Pacałowska powiedziała, że miała porządnie walniętą wątrobę.

Czas, i jeszcze raz czas się liczy!!!
Mam nauczkę po Buni, że nie trzeba się trzymać jednego weta i gdybym wtedy ślepo nie zaufała...
Ale przecież też od razu poszłam do lekarza, wyniki w normie były a Bunia przecież była pod kontrolą w lecznicy.

Przecież pamiętacie jak to było.
Teraz Lusia ma brać dalej Orinopural i za dwa tygodnie kontrola krwi.
Dostała jeszcze u wetki Catosal i chyba przecibólowy.
U Franusia wetka potwierdziła diagnozę plazmatyco....? zapalenie dziąseł.
Mam dalej dawać Engystol i obserwować. Teraz już ma trochę bledsze, niż przed braniem tego leku. Ale wetka powiedziała, że za rok trzeba mu będzie wyrwać wszystkie ząbiki, jak byłoby źle.
To tyle relacji lecznicowych na dzisiaj, ale dodam tylko, że ręce mam przy ziemi.
Dobranoc.