Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 18, 2013 23:54 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Po komunii wymędziłam u Matuli skrócenie włosów i samoobsługę w tym zakresie 8)
Warunek był taki, że udowodnię sevlservice z włosami do ramion.
Udowodniłam :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 19, 2013 0:23 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

przypomina mi się od razu zacny witz
- Panie doktorze, co zrobić, żeby moja córcia nie miała takiego okropnego wytrzeszczu?!
- Poluźnić, droga pani, warkoczyki....
8)
KotkaWodna
 

Post » Śro cze 19, 2013 0:35 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

No cóś w tem stylu właśnie :mrgreen: :ok:

Tylko, że ja nie do końca miałam wyjście, bo Matula się po czasie zorientowała, ale trzeba jej przyznać, że skutecznie :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 19, 2013 0:40 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

mnie Rodzice raczej opitalali na pacholę słowiańskie, bo z racji nieustannego ganiania po krzakach, dachach, piwnicach, strychach i innych zakamarkach długie warkocze miałyby dużą szansę na destrukcję :>
KotkaWodna
 

Post » Śro cze 19, 2013 1:06 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Nigdzie nie ganiałam w tym wieku. Byłam trzymana krótko i przy pysku, chodziłam na rytmikę i angielski, oraz grałam na skrzypcach :x :x :x
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 19, 2013 1:14 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

predyspozycji do gry na czymkolwiek, poza nerwami, raczej nie mam, i chyba nie miałam, za to smykałkę językową owszem, więc na angielski też chodziłam. Na rytmikę Ojczulek się zbuntował, wiedziony jakimś proletariackim uniesieniem ;>, za to jeździłam konno.
a co do tego szwendania się po wszystkim, po czym się dało, to miałam to od berbecia, Rodzice bardzo mi ufali, nawet jak się okazało, że gonię się z kolegami po dachach wokół podwórza (5 piętro :mrgreen: ) - na pierwszy biwak bez dorosłych, z gotowaniem na butli gazowej, myciem się w rzece, spaniem pod namiotami itp pojechałam mając lat 14 i "dowodziłam" całą ekipą (w sumie 6 osób, w tym 3 kolegów)
jakoś chyba byliśmy wyjątkowo rozsądną młodzieżą ;>
KotkaWodna
 

Post » Śro cze 19, 2013 1:22 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

To było takie troszki "dwoiste" bo na pierwsze kolonie pojechałam radośnie w wieku lat 10 [nie mając ani masy, ani siły 10 latki] ale Ojciec przekonał Mam, że dam se rady 8)
Z drugiej strony nie raz spoglądałam zazdrośnie z okna, jak o zmroku radośnie kotłują się na podwórku dziewczyny i chłopaki z klatki. Ja miałam zakaz, a raczej nakaz do pewnej godziny, od 8 roku miałam na ręku zegarek i nie ma przeproś.
Skutek?

Już jako 8 latka kłamałam perfekcyjnie :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 19, 2013 1:58 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

:ryk:
i tak się kończą wszelkie reżimy ;>
KotkaWodna
 

Post » Śro cze 19, 2013 5:48 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

KotkaWodna pisze:mnie Rodzice raczej opitalali na pacholę słowiańskie, bo z racji nieustannego ganiania po krzakach, dachach, piwnicach, strychach i innych zakamarkach długie warkocze miałyby dużą szansę na destrukcję :>
Tez ganialam.....tyle ,ze w warkoczach z kokardami i w bialych kolanowkach :ryk:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103078
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro cze 19, 2013 8:58 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

KotkaWodna pisze::ryk:
i tak się kończą wszelkie reżimy ;>


A tak poważnie, to rodzą niepotrzebny bunt, niewspółmierny do sytuacji.
Szkoda :?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 19, 2013 9:21 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

No slicznie :) Nigdy nie miałam kokard :dance: :dance2:

Miałam włosy dość krótkie bo podobnie jak Kotka, szalałam po tzw "psich zbyrach". I co z tego, że pod kontolą? U jednej babci miałam kawał ogrodzonego lasu, u cioć babć duzy ogród, a w domu (na Politechnice) rozliczne możliwości działania - z uruchomieniem autobusu włącznie :)

Poza tym babcia uważała, że włosy trzeba często obcinać, żeby były mocne i gęste :) A jak już miałam dłuższe, to zawsze uczesane gładko - w koński ogon, w najgorszym wypadku w tzw. kitki. Żadne kokardy nie miały ze mną szans. Poza tym chciałam byc chłopcem - bo dziewczynce nie wypadało wielu rzeczy, akurat tych, które mnie najbardziej kręciły więc nienawidziłam bycia dziewczynka, znaczy się panienką :evil:

Natomiast haftowanie szło mi całkiem nieźle, ale długo to trwało, taka makatka to fiufiu. Więc zarzuciłam, bo ilez w końcu mozna haftować zamiast się bić z chłopakami albo strzelać z łuku? Moja babacia była tak zachwycona nagłym mym zainteresowaniem stosowna robótką, że nawet na samo dzieło się nie skrzywiła, a makatek nie miała :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 19, 2013 9:24 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

casica pisze:No masz! I inne gadżety, za zaoszczędzone kieszonkowe kupowałam mamie w prezencie pierścionki, a ta mi tłumaczyła, że zupelnie niepotrzenie bo kazdy ma swój gust 8)
No cóz one dla mnie były piękne :)


No... ja mojej mamie taki piękny wisior z kolonii przywiozłam. A jaka dumna byłam :)
Biedna mama :)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro cze 19, 2013 9:28 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Regata pisze:
casica pisze:No masz! I inne gadżety, za zaoszczędzone kieszonkowe kupowałam mamie w prezencie pierścionki, a ta mi tłumaczyła, że zupelnie niepotrzenie bo kazdy ma swój gust 8)
No cóz one dla mnie były piękne :)


No... ja mojej mamie taki piękny wisior z kolonii przywiozłam. A jaka dumna byłam :)
Biedna mama :)


Ja maniacko przywoziłam w takich wypadkach lakiery do paznokci CZERWONE - na tej samej zasadzie, że uważałam je za ostatni cud świata 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 19, 2013 9:31 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

Najbiedniejsze te mamy były, fakt :)
I perfumy z kiosku ruchu, a 9,50 buteleczka. Konwalie, goździki, czego tam nie było. Czułam w sobie nieposkromiona chęć obdarowywania :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 19, 2013 9:35 Re: Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

"Być może" i "Soir de Pari" [tak się pisało?] zawsze mozna było bez pudła podarować mojej Babci. Serio. Baaardzo to lubiłam 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości