Moje kochane bardzo Wam dziekuje za słowa otuchy.
Caly czas siedze i rycze nie moge sobie tego darowac, mialo byc tak dobrze po tym leku a co sie narobilo
Moja kochana kruszynka tak dzielnie walczyłysmy , wczoraj lezala kilka godzin pod telenem , gdy sie odjelo maske od pysia '
od razy znowu okropne dusznosci i rzucala.
Pani dr Centnarowicz z dr Jagielska tak bardzo chcia ly jej pomóc, tak bardzo zajmowały sie nia - bardzo dziekujewtych ostatnich godzinach za taka serdeczna opieke.
Lucyniamo mojego podgrzewania wytracałla temerature cialka, miala tylko 37 stopni.
Ona juz po prostu nie chciala zyc , juz nie walczyła.
Moj kochany Lucynus lezy w swoim kocycku polarowym w pudeleczku na balkonie , jutro o godz 12 spocznie
na cmentarzyku dla kochanych zwierzątek .
Prosze trzymajcie kciuki za mnie bo ja do niczego sie nie nadaje , chyba zwariuje , oczy cale spuchniete od placzu i poscierana skora wokól oczu.
Lucyniu moje słonce juz na pewno lekko oddychasz,juz nic nie boli.
Bede Ciebie odwiedzac nie zapomne o Tobie.
Lucyniu wybacz mi ,mialo być inaczej
