
dagmara-olga dzięki za rady. Mądrego i otwartego weta na szczęście mamy. Spróbuję dziś do niego zadzwonić i pogadać.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Mokkuniu, doskonale Ciebie rozumiem. Ostatnio Niki mi taki numer wycięła dwa razy i już się załamałam, a co dopiero codziennie z taką intensywnością. Nie obwiniaj się za obecny stosunek do Buni, masz do niego prawo.mokkunia pisze:Poza tym straciłam serce do Buni, wiem, że to brzmi strasznie. Ale nie wiem, czy ktoś byłby w stanie znieść aż tyle ile my znosimy na co dzień.
mokkunia pisze:Poza tym straciłam serce do Buni, wiem, że to brzmi strasznie. Ale nie wiem, czy ktoś byłby w stanie znieść aż tyle ile my znosimy na co dzień.
casica pisze:mokkunia pisze:Poza tym straciłam serce do Buni, wiem, że to brzmi strasznie. Ale nie wiem, czy ktoś byłby w stanie znieść aż tyle ile my znosimy na co dzień.
Znosiłam cos takiego przez 17 lat, nieustannie. Współczuję, oczywiście, że Ci współczuję bo rozumiem co to znaczy. Ale jak rozumiem w Twoich postach zaczyna pobrzmiewać coś, co bardzo mi się nie podoba. Co byłoby przyczyną strasznej forumowej awantury, gdyby rzecz nie dotyczyła zasłużonej forumowiczki i koleżanki. Zjedzono by Cię gdybyś była tu nowa i napisała o takim problemie. Zjadłyby Cie te same osoby, które teraz takie są oględne w swoich sądach i wykazują tyle zrozumienia.
A ja nie rozumiem bo z tego co czytam, to chcesz się Buni pozbyć w taki czy inny sposób. I owszem, bulwersuje mnie to, bo "na dobre i na złe", bo jesteś odpowiedzialna za to co oswoiłaś. Ależ klasyka - pojawiło się dziecko (tak, wiem, że to najważniejsze) i oto zaczynasz się zachowywać tak, jak osoby tak straszliwie tutaj na tym forum piętnowane - oddać kota/uśpić kota. Zresztą dawniej już zastanawiałam się czemu Pati musiała umrzeć.
Bardzo przykro to czytać, bardzo.
I jak na wstępie - współczuję Ci bo miałam takiego kota, miałam Dracula, ale zawsze pamiętałam, że wzięłam go na dobre i na złe. Tak jak teraz pamietam, że tak samo wzięłam Ryśkę - na dobre i na złe.
Wielbłądzio pisze:casica pisze:mokkunia pisze:Poza tym straciłam serce do Buni, wiem, że to brzmi strasznie. Ale nie wiem, czy ktoś byłby w stanie znieść aż tyle ile my znosimy na co dzień.
Znosiłam cos takiego przez 17 lat, nieustannie. Współczuję, oczywiście, że Ci współczuję bo rozumiem co to znaczy. Ale jak rozumiem w Twoich postach zaczyna pobrzmiewać coś, co bardzo mi się nie podoba. Co byłoby przyczyną strasznej forumowej awantury, gdyby rzecz nie dotyczyła zasłużonej forumowiczki i koleżanki. Zjedzono by Cię gdybyś była tu nowa i napisała o takim problemie. Zjadłyby Cie te same osoby, które teraz takie są oględne w swoich sądach i wykazują tyle zrozumienia.
A ja nie rozumiem bo z tego co czytam, to chcesz się Buni pozbyć w taki czy inny sposób. I owszem, bulwersuje mnie to, bo "na dobre i na złe", bo jesteś odpowiedzialna za to co oswoiłaś. Ależ klasyka - pojawiło się dziecko (tak, wiem, że to najważniejsze) i oto zaczynasz się zachowywać tak, jak osoby tak straszliwie tutaj na tym forum piętnowane - oddać kota/uśpić kota. Zresztą dawniej już zastanawiałam się czemu Pati musiała umrzeć.
Bardzo przykro to czytać, bardzo.
I jak na wstępie - współczuję Ci bo miałam takiego kota, miałam Dracula, ale zawsze pamiętałam, że wzięłam go na dobre i na złe. Tak jak teraz pamietam, że tak samo wzięłam Ryśkę - na dobre i na złe.
Niestety, ja również podpisuję się pod postem casicy, moje odczucia są dokładnie takie same.
I również nie rozumiem tej forumowej nierówności, tego właśnie, że "zasłużone" osoby traktuje się tutaj zupełnie inaczej, podczas kiedy sytuacja jest wg mnie wręcz modelowa: małe dziecko versus problemowy kot.
Współczuję zachowania Buni i rozumiem rozgoryczenie, ponieważ sama też - podobnie jak casica - mam w domu delikwentkę (wykastrowaną kotkę), która od jakichś 7 lat uporczywie olewa mi mieszkanie. Wq..wiam się, klnę, płaczę z bezradności, wyrzucam kolejne sprzęty, meble i drobiazgi, wydaję krocie na leki i inne specyfiki... Momentami bywa lepiej, ale bywa też naprawdę koszmarnie: po powrocie z pracy zdarza mi się zastać w mieszkaniu z 5-6 olanych miejsc dziennie. Zniszczona podłoga, pożółkłe smugi na ścianach, smrodek zza szpar i szczelin... Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym, czy byłabym w stanie gdzieś Julka oddać. Oczywiście w jakieś możliwie pewne ręce. I jednak nie, chyba nie potrafię. Czuję się za niego zwyczajnie ODPOWIEDZIALNA.
No cóż, ale niewykluczone, że to może macierzyństwo tak wywraca uczucia i poczucia do góry nogami.
Przykro mi.
moś pisze:Ja mam wrażenie i przeczytalam to z przerażeniem miedzy wierszami, że decyzja juz została podjeta.Od samego poczatku. A czeka tu sie moim zdaniem na przyzwolenie forumowiczek. Obluda!
PSTez mialam takiego Ptysia.
mokkunia pisze:gosiaa, magdaradek ja niestety obawiam się, że macie rację, że skończy się tak, że będę szukała Leonowi nowego domu
mokkunia pisze:hanelko krople Bacha feliway RC calm, dodatkowe kuwety, izolowanie kotów
nic nie pomaga
mokkunia pisze:Przekonania do behawiorysty nie mam, to prawda. Gdybym tylko miała pieniążki pewnie i bym spróbowała, bo tonący brzytwy się chwyta. Nie wiem jednak jakby to miało wyglądać w praktyce, bo nas więcej w domu nie ma niż jesteśmy niestety :/
dagmara-olga pisze:pomyśl o lekach - p/lękowych na przykład dla kota.
Mądry, otwarty na to wet powinien coś doradzić.
Jana pisze:Spróbuj obrożę http://animalia.pl/produkt,18991,164,se ... 38-cm.html
Moje dwa koty ją noszą i jestem zachwycona skutkiem. To nałogowe nerwusy - sikacze, z obrożą są wyluzowane i mają 99% trafień do kuwety.
Jeśli obroża nie zadziała, rozważałabym psychotropy, to nie jest problematyczne, bo podaje się kawałek tabletki raz dziennie. Tylko niektóre koty kiepsko na nie reagują (Miś był ewidentnie naćpany, tak ospały i "nieobecny", że mimo dobrych rezultatów przestałam mu je podawać, wolałam sikającego kota).
aga9955 pisze:Ktos kiedys napisal: biore sobie Ciebie na dobre i złe. I tak powinno byc.
casica pisze:[..]
A ja nie rozumiem bo z tego co czytam, to chcesz się Buni pozbyć w taki czy inny sposób. I owszem, bulwersuje mnie to, bo "na dobre i na złe", bo jesteś odpowiedzialna za to co oswoiłaś. Ależ klasyka - pojawiło się dziecko (tak, wiem, że to najważniejsze) i oto zaczynasz się zachowywać tak, jak osoby tak straszliwie tutaj na tym forum piętnowane - oddać kota/uśpić kota. Zresztą dawniej już zastanawiałam się czemu Pati musiała umrzeć.
Bardzo przykro to czytać, bardzo. [..]
aga9955 pisze:
Edit: tego ,ze gdyby napisala to nowa forumowiczka zostalaby szybko i bolesnie sprowadzona na ziemie nawet nie wspomne. Bo forum powinno traktowac wszystkich forumowiczow rowno. A nie jednych klepac po ramieniu i utwierdzac ich strasznych decyzjach, a drugich besztac z błotem. Bo tak byloby gdyby napisala to osoba nowa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 231 gości