Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 05, 2025 11:03 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Pusia :1luvu: faktycznie dochodzi do siebie :lol:

Ale dzisiaj wszelkie kocie awantury schodzą na dalszy plan. Albowiem umówiłam się z fryzjerką i planuję zmienić fryzurę, a konkretnie ściąć włosy :strach: Nie wiem czy przez najbliższy miesiąc będę się przemieszczać opłotkami czy chodzić w chustce, no nie wiem.
Szczęśliwie włosy odrastają więc w razie W po prostu odczekam :)
Ale trzymajcie kciuki żebyśmy wszyscy przeżyli ten eksperyment z fryzjerką włącznie :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8256
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw cze 05, 2025 11:08 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Kciuki za obcięcie włosów! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
I przy okazji za zgodne koty! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68665
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 05, 2025 11:12 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Tym razem to w ogóle nie ma szans na podziękowania za kciuki :lol:
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8256
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw cze 05, 2025 11:58 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Katarzynka01 pisze:Pusia :1luvu: faktycznie dochodzi do siebie :lol:

Ale dzisiaj wszelkie kocie awantury schodzą na dalszy plan. Albowiem umówiłam się z fryzjerką i planuję zmienić fryzurę, a konkretnie ściąć włosy :strach: Nie wiem czy przez najbliższy miesiąc będę się przemieszczać opłotkami czy chodzić w chustce, no nie wiem.
Szczęśliwie włosy odrastają więc w razie W po prostu odczekam :)
Ale trzymajcie kciuki żebyśmy wszyscy przeżyli ten eksperyment z fryzjerką włącznie :)

Tak jak piszesz włosy odrosną a czasami zmiana jest nam potrzebna :1luvu: :1luvu:
Ja też obcięłam i zrobiłam sobie kolorek - złota miedź, tak bardzo mi się nie podoba ale kolor też można zmienić :mrgreen:
Kciuki masz :ok: :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26709
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2025 0:35 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Mam nadzieję że będziesz zadowolona z nowej fryzurkę i nie będziesz się chować po krzakach, a wręcz przeciwnie :ok: :ok: No i właśnie, najważniejsze że jakby co, to odrosną :D

Silverblue

 
Posty: 5264
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt cze 06, 2025 0:41 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

O, ja bym sie bala, moze podciac tylko? Bo ja to jestem zatwardziala zwolennnizka dlugich. Wole isc do dentysty (wrecz lubie do dentysty chodzic) niz do fryzjerki.
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4784
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pt cze 06, 2025 10:00 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Pragnę życzliwie donieść, że wszyscy żyją :lol:
Nie dość, że wszyscy żyją to jeszcze się sobie podobam 8O

No nie od pierwszego spojrzenia, musiałam się przyzwyczaić, ale jestem zadowolona.
To nie było dramatyczne cięcie. Fryzjerka mi poradziła, żeby to robić stopniowo, zacząć mniej radykalnie. I to był dobry pomysł. Myślę, że trafiła w 10 i bardziej skracać nie będę.
Ja mam problem bo moje włosy są nieukładalne, a ja do takich czynności mam dwie lewe ręce. Jestem zaopatrzona w szczegółowe instrukcje co i jak robić, żeby spotykać się z fryzjerką raz w miesiącu, a nie raz w tygodniu.
Pierwsza poważna próba będzie po myciu włosów, zobaczymy czy będę z bekiem lecieć po pomoc, czy sama dam radę :)
pibon pisze:O, ja bym sie bala, moze podciac tylko? Bo ja to jestem zatwardziala zwolennnizka dlugich. Wole isc do dentysty (wrecz lubie do dentysty chodzic) niz do fryzjerki.

Odważnie. A wszak włosy nie zęby - odrastają :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8256
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Pt cze 06, 2025 10:12 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Katarzynka01 pisze:Pragnę życzliwie donieść, że wszyscy żyją :lol:
Nie dość, że wszyscy żyją to jeszcze się sobie podobam 8O

No nie od pierwszego spojrzenia, musiałam się przyzwyczaić, ale jestem zadowolona.
To nie było dramatyczne cięcie. Fryzjerka mi poradziła, żeby to robić stopniowo, zacząć mniej radykalnie. I to był dobry pomysł. Myślę, że trafiła w 10 i bardziej skracać nie będę.
Ja mam problem bo moje włosy są nieukładalne, a ja do takich czynności mam dwie lewe ręce. Jestem zaopatrzona w szczegółowe instrukcje co i jak robić, żeby spotykać się z fryzjerką raz w miesiącu, a nie raz w tygodniu.
Pierwsza poważna próba będzie po myciu włosów, zobaczymy czy będę z bekiem lecieć po pomoc, czy sama dam radę :)
pibon pisze:O, ja bym sie bala, moze podciac tylko? Bo ja to jestem zatwardziala zwolennnizka dlugich. Wole isc do dentysty (wrecz lubie do dentysty chodzic) niz do fryzjerki.

Odważnie. A wszak włosy nie zęby - odrastają :)

I po strachu :1luvu:
Ja też mam włosy nieukladalne ( kręcone) i ułożone są na chwilę a potem żyją własnym życiem :mrgreen:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26709
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2025 10:18 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Katarzynka01 pisze:Pragnę życzliwie donieść, że wszyscy żyją :lol:
Nie dość, że wszyscy żyją to jeszcze się sobie podobam 8O

No nie od pierwszego spojrzenia, musiałam się przyzwyczaić, ale jestem zadowolona.
To nie było dramatyczne cięcie. Fryzjerka mi poradziła, żeby to robić stopniowo, zacząć mniej radykalnie. I to był dobry pomysł. Myślę, że trafiła w 10 i bardziej skracać nie będę.
Ja mam problem bo moje włosy są nieukładalne, a ja do takich czynności mam dwie lewe ręce. Jestem zaopatrzona w szczegółowe instrukcje co i jak robić, żeby spotykać się z fryzjerką raz w miesiącu, a nie raz w tygodniu.
Pierwsza poważna próba będzie po myciu włosów, zobaczymy czy będę z bekiem lecieć po pomoc, czy sama dam radę :)
pibon pisze:O, ja bym sie bala, moze podciac tylko? Bo ja to jestem zatwardziala zwolennnizka dlugich. Wole isc do dentysty (wrecz lubie do dentysty chodzic) niz do fryzjerki.

Odważnie. A wszak włosy nie zęby - odrastają :)

Ej, tam. Ja kiedyś radykalnie zmieniłam perukę ma łbie. Miałam długie (prawie do d-py) farbowane na czarno a zamarzyła mi się blondynka :smokin: Wiadomo z czarnego na białe raczej trudno więc: obcięłam do ramion (warunek był taki, żeby można było zebrać w gumkę bo nie znoszę włosów na uszach), zażyczyłam sobie pasemka z jak najjaśniejszą tonacją. Pierwsze wrażenie było niefajne. Widziałam zebrę w lusterku. W pracy mnie nie poznali. Z czasem jakoś się kontrasty przytarły i stopniowo rozjaśniałam. Aż do czasu, gdy już nie muszę. Mam naturalny popiel na łbie :ryk:
Pokaż się :D :201494
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8830
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt cze 06, 2025 10:27 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Młoda byłam i głupia jak gdzieś na wyjeździe przefarbowała mnie koleżanka z czarnego jeżyka na blond jeżyka - przy czarnych oczach, brwiach i rzęsach wrażenie było piorunujące :twisted:
Pierwsze, co zrobiłam po powrocie to poleciałam po farbę

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33119
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt cze 06, 2025 10:33 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

jozefina1970 pisze:Młoda byłam i głupia jak gdzieś na wyjeździe przefarbowała mnie koleżanka z czarnego jeżyka na blond jeżyka - przy czarnych oczach, brwiach i rzęsach wrażenie było piorunujące :twisted:
Pierwsze, co zrobiłam po powrocie to poleciałam po farbę

Dorego tyle, że mogłaś polecieć. Kiedyś ufarbowałam sobie włosy i tz-ta musiałam wysłać bo wyszły mi na ZIELONO :evil: . Później doczytałam, że zielony odcień wychodzi przy przeterminowanych farbach.
Kasiu, pokaż się :D
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8830
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt cze 06, 2025 10:36 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

ewkkrem pisze:
jozefina1970 pisze:Młoda byłam i głupia jak gdzieś na wyjeździe przefarbowała mnie koleżanka z czarnego jeżyka na blond jeżyka - przy czarnych oczach, brwiach i rzęsach wrażenie było piorunujące :twisted:
Pierwsze, co zrobiłam po powrocie to poleciałam po farbę

Dorego tyle, że mogłaś polecieć. Kiedyś ufarbowałam sobie włosy i tz-ta musiałam wysłać bo wyszły mi na ZIELONO :evil: . Później doczytałam, że zielony odcień wychodzi przy przeterminowanych farbach.
Kasiu, pokaż się :D

Oooo Ania :-)
No, ja wstydziłam się do domu wrócić, musiałam przejechać jakieś 100 km autobusem

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33119
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt cze 06, 2025 10:45 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

o Ewkreem, zielone fajne :D ja zawsze chciałam niebieskie...
ewkkrem pisze:(warunek był taki, żeby można było zebrać w gumkę bo nie znoszę włosów na uszach)

też nie lubię, jakoś mi od razu gorąco w uszy

Spooxterium

Avatar użytkownika
 
Posty: 1597
Od: Sob sty 11, 2025 13:58
Lokalizacja: około Lublina

Post » Pt cze 06, 2025 12:05 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

jozefina1970 pisze:Młoda byłam i głupia jak gdzieś na wyjeździe przefarbowała mnie koleżanka z czarnego jeżyka na blond jeżyka - przy czarnych oczach, brwiach i rzęsach wrażenie było piorunujące :twisted:
Pierwsze, co zrobiłam po powrocie to poleciałam po farbę


Moja koleżanka z klasy na koloniach, z dala od matki, chciała zobaczyć jak to będzie mieć jasny brąz na głowie. Sama miała bardzo jasny blond, włosy błyszczące, bardzo długie i bardzo ładne. Włosy wyszły... różowawe. Zmyć się to oczywiście nie chciało, a mina jej mamy kiedy wysiadaliśmy z pociągu była bezcenna.

Katarzynka01 pisze:Pragnę życzliwie donieść, że wszyscy żyją :lol:
Nie dość, że wszyscy żyją to jeszcze się sobie podobam 8O

No nie od pierwszego spojrzenia, musiałam się przyzwyczaić, ale jestem zadowolona.
To nie było dramatyczne cięcie. Fryzjerka mi poradziła, żeby to robić stopniowo, zacząć mniej radykalnie. I to był dobry pomysł. Myślę, że trafiła w 10 i bardziej skracać nie będę.
Ja mam problem bo moje włosy są nieukładalne, a ja do takich czynności mam dwie lewe ręce. Jestem zaopatrzona w szczegółowe instrukcje co i jak robić, żeby spotykać się z fryzjerką raz w miesiącu, a nie raz w tygodniu.
Pierwsza poważna próba będzie po myciu włosów, zobaczymy czy będę z bekiem lecieć po pomoc, czy sama dam radę :)
pibon pisze:O, ja bym sie bala, moze podciac tylko? Bo ja to jestem zatwardziala zwolennnizka dlugich. Wole isc do dentysty (wrecz lubie do dentysty chodzic) niz do fryzjerki.

Odważnie. A wszak włosy nie zęby - odrastają :)


No to chyba właśnie jest najważniejsze, żeby się sobie podobać. Mnie raz tak babka podcięła, że prawie zawału dostałam, jak zobaczyłam efekt końcowy.
Ale tu tak jak piszesz, włosy odrastają :). Gorzej, że kiedyś ubzdurałam sobie "mokrą włoszkę". Pamiętacie może tą trwałą? Fryzjerka spaliła mi włosy. Przez pół roku były szare i co chwila wyłaziły. Teraz nawet po latach, to nie jest to co było przed.

Emily

 
Posty: 652
Od: Wto maja 27, 2008 11:27

Post » Pt cze 06, 2025 12:38 Re: Moje koty I/XX coup de foudre i pustka

Później odniosę się do tego co miłe i ciekawe, teraz niestety mam inny problem :placz:

Na naszą piękną i zieloną sąsiednią działkę wjechała koparka i demoluje. Zaraz idziemy robić zdjęcia bo wydaje mi się, że celowo zasypali gniazdo bażantów :placz: Pewnie też wyploszyli sarnę.
Powiadomiłam RDOŚ, instytucję wykastrowaną i impotentną. Powiadomiłam policję, ci odesłali mnie do Straży Miejskiej. Obiecali, że gdyby Straż nie podjęła interwencji, mam skontaktować się ponownie. Powiadomiłam więc Straż, czekam na interwencję.
Będę składać pismo do RDOŚ, do wydziału zajmującego się szkodami wyrządzanymi przyrodzie. Trzeba je wysłać pocztą albo osobiście co czas interwencji (ewentualnej) przeciąga do czasu gdy szkody będą nieodwracalne.
Smutny wniosek jest taki, że ochrona przyrody w Polsce leży i kwiczy, człowiek jest bezradny w starciu z deweloperem czy urzędasami miejskimi. Ekologia to pic, ekologia w szerszym wymiarze. Bo najwyraźniej ogranicza się do segregowania śmieci, przeszkadzania kierowcom i ewentualnie do wymiany kopciuchów (co akurat ok). Natomiast nie ma żadnej ochrony dla zwierząt, ptaków, zieleni. Się przegoni zwierzęta, wytnie się zieleń i zrobi nowe nasadzenia, tak to wygląda.

Trzymajcie kciuki za ciężarną sarenkę, ja idę walczyć dalej
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8256
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości