Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VIII

puk puk

Spoko. Żyję. Wczoraj łapka trochę bolała ale bez przesady, no i mam lekkie zaczerwienienie (w zasadzie zaróżowienie) w miejscu kuja. Temperatura wczoraj leciutko podwyższona (37, 37 i parę kresek), dziś już normalnie. Nawet byłam na ptasim spacerku.
Nie taka moderna straszna :wink:

Przynajmniej jak o mnie chodzi.
Jak już będę się mogła w nocy przekręcić na lewy bok to już będzie ok.

Dobrze, że jest dobrze! :ok:

Nul pisze:Dobrze, że jest dobrze!

Ciocia MB&Ofelia, Ty jesteś MĄDRA w ptaszkach (wiem, wiem, że nie tylko :mrgreen:

), to powiedz, czy jak młodziak gołąbek, po raz pierwszy wyfrunie z gniazdka to wraca? Bo u nas gołąbki wychowywały jednego małego w gniazdku pod oknem naszej sąsiadki a sroki na niego polowały

. Aż tu, raptem, nie ma

. Czy jest szansa, że wyfrunął czy raczej posłużył za pokarm dla srok?
Drops.

Dropsie, nie wiem w jakim wieku był ten gołąbek i czy był już lotny, ale część młodych ptaków, jak już zaczyna latać (albo i wcześniej) opuszcza gniazdo ale pozostaje pod opieką rodziców. Można na przykład zobaczyć młode kosy lub kwiczoły, jeszcze nie do końca opierzone, jak ganiają po parku albo po trawniku za rodzicem, który co jakiś czas im napełnia dziób. Nie wykluczam więc że ten młody gołąb też gdzieś tupta w okolicy i czeka na wsad do dzioba.

Dzisiaj oglądałam z balkonu szpaki które co chwilę przylatywały do gniazda z jedzeniem dla drących się wniebogłosy młodych. To chyba drugi tegoroczny miot.