Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 01, 2016 17:24 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

No to sytuacja na froncie wygląda tak - mam butelkę waleriany :lol: kto ją wypije, to się jeszcze okaże :idea:
Fontanna wyłączona. W piątek uruchomię ponownie i w nowym miejscu, i z lekką nutką dekadencji, eee waleriany oczywiście :twisted:

Mokro się robi, no i ten zapach ryb, szczęśliwie jeszcze wirtualnie się robi. I nie, stanowczo nie będę parzyć nierobom herbat smakowych, herbat ziołowych oraz jakichś tam fusion, np rybnych. Nie i nie, to sie po mnie nie pokaże!
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 01, 2016 19:57 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Powodzenia :P
Co do zapachu ryb, to gwarantuję - póki akwarium jest słodkowodne, źle nie pachnie. Właściwie, to prawie wcale nie pachnie, poza wyjątkowymi sytuacjami.
To morskie ryby mają zapach...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 01, 2016 21:56 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Przerzuć się na picie herbatki miętowej :mrgreen: same sobie wezmą wtedy :smokin:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24520
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw cze 02, 2016 10:15 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Siean pisze:Powodzenia :P
Co do zapachu ryb, to gwarantuję - póki akwarium jest słodkowodne, źle nie pachnie. Właściwie, to prawie wcale nie pachnie, poza wyjątkowymi sytuacjami.
To morskie ryby mają zapach...

Mój ze szczętem zepsuty już miły umysł podsunął mi jakoś wizję typu - ja zapuszczam do fontanny rybki, a koty je wyjmują, znowu zapuszczam, one znowu wyjmują, roznoszą i nie wiedzieć czemu, we śnie, podłoga pokryła mi się dywanem z ryb, a dokładnie z łososiowych filetów :strach: Szczęśliwie sny, nawet gdy kolorowe to bezzapachowe, wielkie uff. Jednakowoż od kupna filetu z łososia odstąpiłam, czegoś mi obrzydł :x
meg11 pisze:Przerzuć się na picie herbatki miętowej :mrgreen: same sobie wezmą wtedy :smokin:

No proszę Cię :roll: Raz w roku da się wypić, ale stale?
Wszyscy, którzy piją takie wynalazki są u mnie przykładnie karani :twisted:
Bo trzymam trochę takich dziwactw, które fani upierają się nazywać herbatą. Jakieś owocowe, jakieś ziołowe...
W trakcie ostatniego urlopu zadzwonił do nas rozżalony i zszokowany Jarek. Nie dość, że Dżygit pożarł mu pół, nieopatrznie zostawionego na bufecie kuchennym, jabłka, to jeszcze na domiar wszystkiego wypił mu herbatę z róży. Ale to i tak mało. Dżygit albowiem zniknął torebkę od tej "herbaty", wraz ze sznurkiem :strach:
Kazaliśmy szukać i donosić o efektach. Po obejściu na czworakach połowy mieszkania, inkryminowana torebka została odnaleziona, wraz ze sznurkiem. Dokładnie wymemłana czy raczej wyssana przez naszego zdolnego kotka. Mądry ten kotek wyraźnie nie popiera picia herbacianych wynalazków, słusznie więc ukarał konsumenta :201461
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 02, 2016 11:33 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Nooo nieźle się zapowiada! Mocz Ryszardy, smrodek śniętych ryb i do tego waleriana. Będzie się działo.
U mnie miska plastikowa w łazience (Lakuś musi sobie łapą przysunąć, bo nie wie ten głupolek, że można siąść bliżej miski, woda zawsze wylana :evil: ) Lalunia ma w kuchni fajansową, piękną miseczkę - pije normalnie :lol: Tofik lubi siadać w wannie i trzeba mu malutki strumień puścić, nabiera wodę łapinką i pije a właściwie zlizuje, więc trochę mu schodzi aż popije do syta.
Durnowate są te nasze koteczki w wielu kwestiach, i każdy inny.
Koty to zwierzęta pustynne i niestety nie piją zbyt wiele. A powinny niestety.
Do fontanny się przymierzałam kilka razy, ale widzę że trzeba odpuścić.
A jak sobie Was wyobraziłam jak z Justynem pijecie wodę z fontanny padłam ze śmiechu :ryk:

Edit: może jakiś pomysł wpadnie po przeczytaniu :wink:
http://www.wesolypies.com.pl/porady/201 ... -wody.html
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 11, 2016 10:24 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

A co to tutaj taka cisza :roll: Euro się skończyło, więc proszę wrócić do swoich wątkowych obowiązków.
Natentychmiast proszę :201494
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 11, 2016 11:40 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

casica pisze:Bo trzymam trochę takich dziwactw, które fani upierają się nazywać herbatą. Jakieś owocowe, jakieś ziołowe...
W trakcie ostatniego urlopu zadzwonił do nas rozżalony i zszokowany Jarek. Nie dość, że Dżygit pożarł mu pół, nieopatrznie zostawionego na bufecie kuchennym, jabłka, to jeszcze na domiar wszystkiego wypił mu herbatę z róży. Ale to i tak mało. Dżygit albowiem zniknął torebkę od tej "herbaty", wraz ze sznurkiem :strach:
Kazaliśmy szukać i donosić o efektach. Po obejściu na czworakach połowy mieszkania, inkryminowana torebka została odnaleziona, wraz ze sznurkiem. Dokładnie wymemłana czy raczej wyssana przez naszego zdolnego kotka. Mądry ten kotek wyraźnie nie popiera picia herbacianych wynalazków, słusznie więc ukarał konsumenta :201461


AD1-Kotek lubi owocowe picie.

AD2-Ukradł żeby posmakować.

AD3-POPIERA jak najbardziej - dlatego wymemłał bo mu smakowała :ryk:

Moja teoria o smakowym miętowym piciu siem sprawdziła :ryk:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24520
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon lip 11, 2016 20:37 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Już niedługo, gdy przestanę się goscić, zwiedzać i balować, napiszę, a może nawet założę nowy wątek :)
Zwiedzamy z Birfanką Łódź i okolice, w planach zwiedzanie Łańcuta i okolic, oglądajcie nas w kolejnym odcinku :piwa:

Tum pod Łęczycą, my pod Tumem :P
Obrazek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 12, 2016 6:30 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Łańcut miałam okazję zwiedzić w czerwcu - przepiękny, ech :-)
Do Łodzi jeszcze nie dotarłam...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lip 12, 2016 6:41 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Aaaa to taka sytuacja :) No to bawcie się dobrze dziewczynki :ok:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 12, 2016 10:25 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Pozdrowienia dla turystek :-)

Do Warszawy nie zajedziecie aby? :)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt lip 15, 2016 18:47 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Pozdrowienia :)
Peregrynacje zakończone. Muśzę przysiąść i opisać historię bliskiego spotkania z Chasydami :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 16, 2016 8:56 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

No to do dzieła :ok: Bo się koleżanka bardzo zaniedbała we własnym wątku :evil:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 19, 2016 12:26 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

casica pisze:Pozdrowienia :)
Peregrynacje zakończone. Muśzę przysiąść i opisać historię bliskiego spotkania z Chasydami :strach:

I ?

czekamy!

podkręciłaś atmosferę, to teraz pisz :D
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto lip 19, 2016 12:45 Re: Moje koty XVIII. Martwimy się

Regata pisze:
casica pisze:Pozdrowienia :)
Peregrynacje zakończone. Muśzę przysiąść i opisać historię bliskiego spotkania z Chasydami :strach:

I ?

czekamy!

podkręciłaś atmosferę, to teraz pisz :D


Koniecznie!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości