Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 22, 2009 15:09

zwyczajnie pokazała swoją prawdziwa naturę - miziastej szylkreci
a wy sie czepiacie nie wiem czego
kot marudny - źle
kot miziak - tez źle
no zastanówcie się czego właściwie chcecie :twisted:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon cze 22, 2009 19:12

Cud trwa!
Melka miziulińska do obłędu, nie sposób się od niej opędzić. Gada bez przerwy. Mi coraz częściej mówi sie do niej zamiast Melisa - Melina, albo zamiast Melka - Menelka.
Wczoraj z tego wszystkiego zapomniałam napisać, jak ze zdrówkiem. Otóż na działanie antybiotyku trzeba poczekać, więc czekam cierpliwie. Dzisiaj też kota sika po parę kropelek. Rano, zanim wyszłam z domu sikała w ok. 40 min 8 razy. :roll:
Ale nie mam wrażenia, żeby jakoś cierpiała z tej okazji. Spała oczywiście w łóżku, mrucząc i gaworząc donośnie. Moje koty poszły sobie jak niepyszne. Bromba generalnie ją olewa, warknie, osyczy, zdzieli łapą i robi swoje - niby taka biedna stara kuternoga, ale w kaszę sobie nie da dmuchać.
Gorzej z Gackiem. Przerażony jest strasznie. Siedzi biedaczek w szafie i boi sie noch wystawić. Strasznie przeżywa przybycie Melki.
Mela je trochę lepiej. Dziś zjadła ładną porcyjkę suchego. Nie jes t to wilczy apetyt, ale myślę, że jeszcze 2-3 dni i zacznie jeść normalnie.
Można jej dawać na stałe jedzenie dla kociąt? Bo póki co, żadne dorosłe jej nie podpasowało.
Dziejsze fotki królewny:
Rozanielona miziulińska:

Obrazek

Już nawet brzucho wywala do miziania:

Obrazek

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon cze 22, 2009 20:14

jaka ona piękna :1luvu:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon cze 22, 2009 23:29

i piękna i z charakterkiem i zmienna jak damie być wypada :smiech3:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto cze 23, 2009 7:03

megan72 pisze:Można jej dawać na stałe jedzenie dla kociąt? Bo póki co, żadne dorosłe jej nie podpasowało.

Skoro taka chudzinka, to pewnie na razie można - i po troszku próbować przemycać coraz większe "dodatki" karmy dla kota dorosłego :wink:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 23, 2009 7:10

Melka doskonale wie do czego służy łóżko. W nocy nie schodzi z poduszki.

I cały czas nie może normalnie siknąć. :(

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto cze 23, 2009 17:08

jak tutaj od razu radosniej się zrobiło
trzymam mocne kciuki za zdrówko

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 23, 2009 17:39

Nadal takie problemy z sikaniem, czy trochę lepiej?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 23, 2009 19:08

No niestety dalej. Jak rano wstajemy, to przez 40 min, które się zbieram do wyjścia, Melka jest w kuwecie 8-10 razy. Za każdym zostawia parę kropel. Bywa, że popuszcza - w miejscu, gdzie siedzi, zostaje po niej kropelka.
To jej niby posikiwanie, o którym mówił poprzedni właściciel, to było albo popuszczanie, albo miała już brudno w kuwecie. Panienka lubi bardzo mieć czysty żwirek. U mnie, jak zostają koty na dłużej same, tez Malka posikuje poza kuwetą - na szczęście tylko w łazience na kafel. Jak dzień układa mi się tak, że mogę zajrzeć do domu i sprzątnąc sralniki, to problem znika. Po prostu moje 2 kuwety na 3 koty to za mało. Może jak wyleczy się Melce pęcherz i będzie sikać z normalną częstotliwością, to problem zniknie. Na to liczę. Z apetytem dalej nie za bardzo. Chyba trzeba będzie poprosić doktora o jakiś wspomagacz. Coś tam niby ona je, z głodu nie padnie, ale żeby przy tym utyła, to nie ma mowy.

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto cze 23, 2009 19:19

Po takim czasie podawania leków to posikiwanie powinno być mniejsze :? Może antybiotyk jest nieskuteczny? Może warto spytać weta o zmianę antybiotyku? Zmienić weta?
A może załóż osobny wątek w stylu 'uporczywe zapalenie pęcherza' - może ktoś coś doradzi? Może zrobić antybiogram i na tej podstawie dobrać leki? Może coś innego? Nie mam pomysłów :oops:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 23, 2009 20:16

Decyzja weta jest taka, że nie ma co zmieniać antybiotyku. Jeśli to jest zapalenie zadawnione, albo trwające już dłuższy czas, to poprawa może nastąpić dopiero nawet po 7-10 dniach. Jeśli po tym czasie nie będzie poprawy, będziemy działać dalej. Posiew, albo co. Teraz nie ma sensu podobno, bo i bakterie mogą się po przerwaniu uodpornić na ten lek, na zadziałanie nowego też trzeba trochę poczekać, więc podobno to bez sensu. Kota się nie przytyka, sporo pije, więc na pewno powoli sie będzie polepszać. A od niedzieli naprawdę nie widać, żeby była cierpiąca. Cały czas rozmruczana, przytulaśna, tyle, że do kuwety lata często. Podaję leki i czekamy.
Żeby jeszcze żreć lepiej zaczęła...

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro cze 24, 2009 3:57

to trzymam kciuki za apetyt :ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro cze 24, 2009 7:34

To za apetyt :D :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 24, 2009 20:43

Bardzo dziękujemy!
Pomogły. Dziś Melka z własnej inicjatywy kręciła się koło miski. I w odróżnieniu od dni poprzednich smaka miała na RC. Obżarstwo to to nie było w dalszym ciągu, ale oby dalej szło w tym kierunku.
Zdecydowanie rzadziej też lata dziś do kuwety. Robi dalej 'na raty', ale mam wrażenie, że jest trochę lepiej. Dziś w ogóle jakaś spokojniejsza. Śpi sobie obok, nie drze się jak opętana i nie domaga się miejscówki na człowieku. Mały szkieletorek chyba uwierzył, że nigdzie nie wyniosę i nie musi sobie wykrzyczeć kawałka serducha dla siebie. Że to się po prostu kotu należy.
Wciskania tabletek ma powoli dość. Mam nadzieję, że choćby półmetek leczenia za nami.
Dzisiejsza słodzina:

Obrazek Obrazek

megan72

 
Posty: 3507
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw cze 25, 2009 7:01

Wygląda na to, że rzeczywiście jest poprawa :D Oby tak dalej.
A fotki - cudo po prostu :love:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, muza_51 i 163 gości