Gosiu, super tytuł Twojego wątku!
No to pijemy za cesarstwo Sisi!

.
A co do smyczki, to nie chcę Cię straszyć, ale Niunienka też była taka zestrachana, jak chciałam z nią wychodzić na spacerki. I nigdy się nie przekonała do wychodzenia

. Jak tylko zakładałam jej smyczkę, robiła mi za ścierkę do podłogi i nie dała się ruszyć

.
Chyba kotki po przejściach tak mają, że bezpiecznie czują się tylko na znanym terenie.
Gagusia za to jest przeszczęśliwa i najchętniej w ogóle by nie wracała do mieszkania

. Wszystko na zewnątrz ją cieszy i bawi, a Pańcia goni za nią na drugim końcu smyczy

.
Można więc pomyśleć, że to Gagunia wyprowadza Pańcię na spacer

.